Dzisiejsze
tempo życia sprawia, że jesteśmy pogrążeni w ciągłym stresie i
napięciu. Próbujemy różnych form relaksu, ale nie zawsze
przychodzi on z łatwością. Jest tak dlatego, że relaks zaczyna
się w naszej głowie i w znacznej mierze to od naszego psychicznego
nastawienia zależy, czy jesteśmy spięci na granicy wybuchu, czy
budujemy w sobie wewnętrzny spokój.
Napięcia
i stres w znacznej mierze biorą się z naszych własnych myśli i
przekonań. Po prostu za dużo myślimy, analizujemy, wracamy do
przeszłości myślami albo biegniemy daleko w przyszłość.
Niekiedy myślimy o rzeczach bolesnych niczym masochiści
przypominając sobie zranienia i porażki. Jest to tak zwane
myślactwo. Czyli proces, który dobrze jest wyłączyć, by
poczuć ulgę i delektować się pięknem rzeczywistości.
Jednak
bycie tu i teraz jest bardzo trudne. Czasem warto wesprzeć się
jakąś dodatkową metodą, by nawiązać kontakt ze swoim
wewnętrznym spokojem i uzdrawiającą miłością. Każdy z nas ma w
sobie taką przestrzeń, buddyści nazywają ją rigpą, kunszi, bądź
naturą Buddhy. Wystarczy odłożyć na chwilę na bok myślactwo
i się w niej zanurzyć.
Metodą,
która może w tym pomóc jest Vedic Art. Polega ona na tym, by
tworzyć całkowicie spontanicznie w duchu 17 zasad. Co zyskujemy?
- budzi się nasza kreatywna część;
- nawiązujemy kontakt z naszym wnętrzem;
- uczymy się spontaniczności i otwartości;
- to również może być praca na poziomie emocji, gdy przywołujemy trudne i bolesne momenty, by je przepracować za pomocą farb i pędzla;
- otwieramy się na własną intuicję, dzięki czemu możemy kierować się nią w codziennym życiu;
- oduczamy się dokuczliwego nawyku oceniania wszystkiego i zanurzamy się w teraźniejszości.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz