Emocje
i praca z nimi to ważny element rozwoju. Każdy ma emocje, są one
czymś bardzo naturalnym i potrzebnym. Pełnią one rozmaite funkcje.
Nieprawidłowe podejście do nich może polegać na tym, że się je
wypiera, bo to za mało duchowe, żeby czuć gniew, zazdrość, czy
lęk. To w końcu trucizny, które mogą zniszczyć całą naszą
zasługę gromadzoną przez lata. Takie metafory można spotkać w
różnych miejscach, te emocje traktowane jako coś, co niszczy nas
od środka, robią się problemem. Nie chcemy ich czuć, ale czujemy.
Może dojść poczucie winy, że za słabo praktykujemy, albo do
wyparcia ich. Człowiek próbuje stać się jakimś ideałem
zbudowanym z cukru i z tęczy. A to wszystko i tak okaże się
nieprawdą, bo jesteśmy właśnie zbudowani z tych najróżniejszych
emocji, których nieustannie doświadczamy. Dopóki mamy w sobie
nasiona karmiczne, te emocje będą się pojawiały czy tego chcemy,
czy nie.
Ale
każda emocja niesie informacje, jest po coś. Warto się jej
przyjrzeć i posłuchać, jaki ma przekaz. Czujesz zazdrość, że
ktoś robi coś lepiej niż ty? Zatem może to wskazówka, że w tej
sferze warto się doskonalić? Zazdrość może być bardzo silnym
motorem napędowym i sprawiać, że stajemy się lepsi i rozwijamy
się. Nie musi nas wcale zniszczyć, ale może świetnie zmobilizować
i popchnąć nas w tym kierunku, w którym zawsze chcieliśmy iść.
Gniew
jest sygnałem, że w naszym życiu pora na solidny remanent, na
przyjrzenie się sobie i sytuacji, w której jesteśmy. Może warto
dokonać selekcji ludzi, którymi się otaczamy? Może warto trochę
więcej czasu poświęcić na wizyty w galerii sztuki, na relaks?
Taka emocje niesie informację, że coś w naszym życiu wymaga
większej uwagi. Lęk chroni nas przed niebezpieczeństwami, sprawia,
że możemy dbać o siebie, ale też bywa bardzo mobilizujący.
Stres
jest zdrową reakcją na sytuacje, które nam zagrażają. Gdy może
się prawidłowo zamanifestować, wówczas organizm przeżywa duży
zastrzyk adrenaliny, po którym organizm wkracza w tryb regeneracji.
Jest to coś, czego potrzebuje.
Emocje
stają się dla nas problemem, gdy jest ich za dużo i gdy nie wiemy
co z nimi zrobić. Gdy czujemy je od rana do nocy i mają tak silne
natężenie, że bardzo ciężko jest wytrzymać. I...bum! Mamy
wewnętrzną implozję emocjonalną, wypalenie, czy osłabienie
systemu odpornościowego. W małych dawkach są one tym, co czyni z
nas istoty ludzkie i pozwala nam funkcjonować. Czymś całkowicie
naturalnym i potrzebnym. Kluczem jest prawidłowe zarządzanie nimi. Jak zacząć:
- ważna jest akceptacja i pozwolenie sobie na odczuwanie całej emocjonalnej palety bez wyparcia, czy udawania, że nic się nie dzieje. To odczuwanie smutku, gdy się pojawia, odreagowywanie stresu, gdy czujemy napięcie, to pozwalanie by gniew się zamanifestował.
- Nie stawiać się w pozycji ofiary. Co oznacza obwinianie innych za wszelkie krzywdy, jakie nam wyrządzili i czynienie innych odpowiedzialnymi za nasze nieszczęścia. Różne rzeczy się dzieją, ale to, jak na nie reagujesz to 100% Twoja odpowiedzialność. Czasem nie zmienisz pewnych sytuacji, ale masz wpływ na swoją interpretację wydarzeń.
- Warto rozejrzeć się, czy nie ma wokół Ciebie dysfunkcyjnych ludzi, którzy ściągają w dół i osłabiają, albo takich, którzy Cię (nad)używają do czegoś. Nie trzeba się od razu odcinać, ale warto przyjrzeć się tym relacjom i nabrać odpowiedniego dystansu. To, kim się otaczamy wpływa na to, jak się czujemy.
- Do codziennych nawyków, takich jak mycie zębów, dołączyć intensywny ruch. Organizm narażony na ciągły stres, a nie mogący go odreagować, nie czuje się zbyt dobrze. Intensywna aktywność fizyczna pomoże rozładować nadmiarowe emocje, gdyż przecież one nie tylko dotyczą umysłu, ale również ciała. Zadbaj o swoją energetykę i rób to, co podnosi Twój poziom energii w zdrowy sposób.
- Zdystansować się do... tego co się dzieje w waszych głowach. Nawet jak pojawia się wewnętrzny krytyk, który chce wbić w was szpile, to nie musicie mu wcale wierzyć!
- Uczyć się nowych interpretacji rzeczywistości. Stres jest reakcją na sytuację mocno związaną z tym, jak my tę sytuację przedstawiamy sobie sami w naszych głowach. Możemy funkcjonować na poziomie lękowym i myśleć sobie, że to co nas spotyka jest przerażające i budować w sobie lękową narrację. Możemy też traktować sytuację stresową jako wyzwanie i okazję do rozwoju i nauki. Sytuacja sama w sobie jest jakimś faktem, to nasza interpretacja sprawia, że ten fakt wydaje się nam miły, czy przerażający. A nad interpretacją można pracować.
- Co zatem zrobić z emocjami? A może tak... nic? Po prostu pozwalać się im zamanifestować i odpuścić. Bez lgnięcia do nich, podsycania, tworzenia nowych. Czujemy emocję i ok. Ona zniknie i pojawi się coś nowego. Gdy się koncentrujemy i podsycamy te stany, jest bardzo mała szansa, że uda nam się od nich uwolnić. Zaczyna się wtedy rodzaj walki z emocją, która może się nigdy nie skończyć. To jest sposób dla osób bardziej zaawansowanych, gdyż wcale to nie jest takie proste.
Warto
zadbać o rozwój na poziomie ciała i umysłu, o higienę mentalną
i nie udawać, że się jest bardziej uduchowionym niż Buddha.
Niebezpieczne jest też używanie duchowości do ucieczki i
kompensacji. Niekiedy tak jest, że im ktoś ma więcej trudności,
bólów, życiowych zmagań, tym bardziej potrzebuje uciec w tę
duchową sferę. Jest to tak zwany duchowy eskapizm i z
prawdziwą duchowością nie ma nic wspólnego.
Rozwój duchowy to bycie tu i teraz, akceptowanie wszystkich emocji i pozwalanie im się rozpuścić. To bycie przy zdrowych zmysłach, czyli pełny kontakt z rzeczywistością przez wszystkie zmysły jakie mamy. Odczuwanie, smakowanie, bycie tu i teraz.
Duchowość to nie jest tworzenie iluzji, kreowanie sobie fatamorgany, jakiegoś abstrakcyjnego celu, do którego dążymy. To bycie tu i teraz i umiejętność radzenia sobie w życiu nie krzywdząc przy tym nikogo.
Rozwój duchowy to bycie tu i teraz, akceptowanie wszystkich emocji i pozwalanie im się rozpuścić. To bycie przy zdrowych zmysłach, czyli pełny kontakt z rzeczywistością przez wszystkie zmysły jakie mamy. Odczuwanie, smakowanie, bycie tu i teraz.
Duchowość to nie jest tworzenie iluzji, kreowanie sobie fatamorgany, jakiegoś abstrakcyjnego celu, do którego dążymy. To bycie tu i teraz i umiejętność radzenia sobie w życiu nie krzywdząc przy tym nikogo.
Jednym
z partonów duchowości jest Neptun. W astrologii jest on planetą
związaną z odmiennymi stanami świadomości, mgłą, brakiem
rozeznania w sytuacji, czy ucieczką od rzeczywistości. Warto
pamiętać o tym, że rzeczywistość to jest to wszystko, czego
doświadczamy i duchowość nie polega na ucieczce od tego i kreacji
jakiejś tęczowej bajki, w której nie ma miejsca na szkodliwe
emocje.
Akceptacja
i pełne przeżywanie, to świetny sposób na pracę z emocjami. W tym
poście opisuję inny sposób polegający na świadomym wytwarzaniu
pozytywnych emocji, aby stopniowo budować w sobie zdrowe nawyki: Lekcja 9 Kielichów
Jeśli ten post Cię zainteresował, okazał się przydatny, to zapraszam do postawienia mi wirtualnej kawy: postaw mi kawę
jak ide to kolana mi sie uginaja i nie wiem skad to jest - nie ma to zwiazku z fizycznym stanem tylko mentalnym; chce isc bo np. musze ale kolana się gną. to uwaga do zdania: "Do codziennych nawyków, takich jak mycie zębów, dołączyć intensywny ruch. Organizm narażony na ciągły stres, a nie mogący go odreagować, nie czuje się zbyt dobrze. Intensywna aktywność fizyczna pomoże rozładować nadmiarowe emocje". A Neptun moj w koniunkcji ze sloncem w Sk. w 2d.
OdpowiedzUsuńW takiej sytuacji zawsze warto się udać do specjalisty, albo jeśli to efekt stresu, poszukać sposobu na zredukowanie napięcia, relaks. Ewentualnie wraz ze specjalistą poszukać sposobu na poradzenie sobie z tym problemem. Pozdrawiam serdecznie i życzę dużo spokoju <3
UsuńDla mnie bombowy blog. Na wielu poziomach. Napisałam co Ciebie, Natalia, na FB, ale moja wiadomość wpadła pewnie do folderu INNE.
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję :) Chyba odpisałam na FB? :) Mam zamiar publikować więcej tekstów, ale na razie brakuje czasu na to, mam nadzieję, że się to zmieni. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuń