Tam,
gdzie w horoskopie położony jest Saturn, najczęściej odczuwamy
najwięcej lęku, niepokoju i bólu. Jeśli ten Saturn jest
usytuowany harmonijnie, wówczas nie ma problemu. Gorzej, gdy tworzy
napięciowe aspekty (kwadratura, opozycja, koniunkcja) z istotnymi
elementami kosmogramu (planetami indywidualnymi, osiami). Osobę tak
naznaczoną przez Kosmos nazywam Saturnikiem i poświęciłam już
sporo postów zgłębianiu saturnicznej osobowości (zob.
Saturniku,powstań z kolan!,
Saturniku, naucz się odpoczywać).
Większość
osób odczuwa w swoim życiu mniejszy lub większy lęk w różnych
sytuacjach. To normalne. Jedynie osoby zaburzone, np. psychopaci, są
całkowicie pozbawione tego typu emocji. A Saturnik uważa, że on
się boi bardziej, częściej i mocniej niż przeciętny człowiek.
Bo Saturnik patrzy na świat przez krzywe zwierciadło i często
wydaje mu się, że on jest w ogóle bardziej. A inni to nie. Inni
mają fajniej, lepiej, a on tylko się męczy. Jakie zatem Saturnik
tworzy zniekształcenia poznawcze, czyli swoje osobiste krzywe
zwierciadło, poprzez które „podziwia” rzeczywistość?
Saturnik
czarnowidz
Ten
typ jest mistrzem świata w tworzeniu negatywnych scenariuszy. Jego
mottem życiowym jest: „jeśli coś ma pójść źle, to pójdzie
jeszcze gorzej” i „kanapka zawsze spada na podłogę posmarowaną
stroną”. Zawsze wybiera najgorszy scenariusz, bo, jak sam powie,
chce uniknąć rozczarowania, bo przecież te pozytywne są tylko w
bajkach Disneya. Nikt tak doskonale jak on nie wymyśla milionów
powodów by nic nie robić, bo przecież nie warto, bo się nie uda.
Nic nie warto, bo przecież life is a bitch, and then you die,
wszyscy umrzemy, a życie jest małą ściemniarą, francą,
wróblicą, cwaniarą.
Taki
Saturnik wie, że ludzie go ocenią negatywnie, wie, że zrobi złe
wrażenie, że powie coś nudnego, że wszyscy będą mieli go dość.
On po prostu wie. Potrafi wybierać opcje bezpieczne i nie podejmować
wyzwań, bo zawsze ma na horyzoncie jakąś katastrofę, albo czuje,
że nic dobrego nie wyjdzie.
Saturnik
telepata
Ten
typ zachowuje się jakby miał w sobie dar czytania w myślach. I
byłoby ok, gdyby nie to, że najczęściej nie ma takiego daru,
tylko wydaje mu się, że wie, co inni myślą na jego temat.
Zakłada, że wszyscy (bo najczęściej łączy się to z typem
Saturnika maksymalisty) go ocenią źle, skrytykują, pomyślą,
że jest idiotą, że na niczym się nie zna, że wysławia się
kiepsko, że jest brzydki, pryszczaty i ma tłuste włosy.
On
patrzy w twarz człowieka i czuje, że wie, że ten człowiek go
ocenia. Że na pewno uważa go za smutnego nudziarza, który wygląda
dziwnie i nie umie się zachować. Ten Saturnik zapomina o tym, że
ludzie dosyć często mają gdzieś drugą osobę i są tak samo
skoncentrowani na sobie, jak każdy. A nie na tym, by jak najbardziej
zlustrować i prześwietlić drugą osobę. Nikogo aż tak mocno nie
obchodzimy, jak się Saturnikowi wydaje. To powinna być afirmacja
dla Saturnika telepaty do zapisania przy łóżku.
Saturnik
maksymalista
Ten
Saturnik nadużywa w swoim myśleniu słowa: „wszyscy” i „każdy”.
Chce by wszyscy go lubili, chce by każdy był zadowolony. Wystarczy,
że znajdzie się jedna osoba, która go nie lubi i to jest dla niego
oznaka, że jest nic nie wart i powinien schować się pod kamień.
Wystarczy, że raz mu coś źle pójdzie i on wpada w czarną
rozpacz, bo przecież zawsze powinno być dobrze. On widzi świat w
sposób czarno-biały upraszczając nie godząc się na to, że może
istnieć coś pomiędzy. Musi jak najbardziej perfekcyjnie wykonać
pracę, bo inaczej życie nie ma sensu. Jeśli zrobiłby ją po
prostu dobrze, nie perfekcyjnie, tylko ok, wystarczająco, to ziemia
by się zatrzęsła, wulkany zaczęłyby wybuchać a z nieba
posypałyby się gromy! Perfekcjonizm albo śmierć, tak sobie myśli
ten oto typ, który musi każdego zadowolić, który musi wszystko
zrobić najlepiej.
Po
zakończeniu projektu, nad którym pracował w 100%, czuje
najczęściej pustkę i dziurę. Musi znaleźć sobie nową rzecz,
nad którą będzie perfekcyjnie pracował. Momentami może odczuwać
wypalenie i brak energii. Ten typ również odczuwa przymus, by na
każdym zrobić doskonałe wrażenie, bo inaczej będzie smutno.
Każdy przecież musi go odbierać jako fajną osobę.
Brzmi
męcząco?
Saturnik
malkontent
Ten
typ po prostu pamięta to, co złe, przykre, smutne i nieudane. A w
nowych sytuacjach najbardziej skupia się na tym, co negatywne. Na
przykład gdy ma wystąpienie publiczne to najbardziej koncentruje
się na osobie, która wygląda na znudzoną, choć w pierwszym
rzędzie siedzą trzy zafascynowane osoby. Co z tego, skoro ta jedna
się nudzi, zatem wystąpienie jest beznadziejne!
Ma
ogromny problem z dostrzeżeniem, że kwitnie jaśmin, a czarny bez
intensywnie pachnie. Bo przecież miasto takie zaśmiecone i ludzie
tacy brzydcy, a on rok temu przeżył coś przykrego i było smutno.
A dwa lata temu smutniej. A dzieciństwo to już w ogóle.
Bywa, że ma głęboko wpojone poczucie niedoskonałości. Choćby miał na półce 20 pucharów i tak powie, że miał farta, że nie zasługuje, że mógłby być lepszy, że wcale to nie takie duże osiągnięcie. Nie wierzy, gdy inni mu mówią, że jest wspaniały, zdolny i utalentowany, bo postrzega siebie jako rodzaj bubla, któremu coś się udało, bo najwyraźniej gdzieś ktoś się zagapił. Najczęściej zamęcza sam siebie.

Zapytacie
czy mam jakieś rady, jak żyć, co robić. Po pierwsze warto sobie
uświadomić, że to są nawykowe strategie myślowe, które nie
opisują rzeczywistości. Są jak krzywe zwierciadło, poprzez które
Saturnik ogląda rzeczywistość. Nawyki myślowe mają kilka
poziomów: automatyzmy, czyli to, co przychodzi jako automatyczna
reakcja, ale i negatywne wyobrażenia i przekonania, które siedzą w
człowieku bardzo głęboko. Ale myśli to nie rzeczywistość. Nie
musimy wcale wierzyć w to, co myślimy.
Praca
z nawykowymi myślami nie jest łatwa, bo przecież budowało się je
całe lata, więc ciężko pozbyć się ich w weekend. Bardzo często
te myśli wiążą się z lękiem, który się pojawia wraz z nimi i
powoduje spiralę nakręcania się. Oto kilka wskazówek na start:
O
ile nie jesteś prawdziwym telepatą, nie zakładaj, że wiesz co
ktoś sobie pomyślał, gdy się taka myśl pojawi, to pomyśl
sobie, że tak naprawdę ta osoba mogła pomyśleć, że chce dziś
na obiad zjeść kotlet schabowy.
Nie
jesteś pępkiem świata, myśli innych ludzi nie są maksymalnie
skoncentrowane wokół ciebie i twoich spraw, aż tak ludziom nie
zależy, żeby śledzić każdy twój ruch i oceniać każdy grymas
twarzy.
Uświadom
sobie, że negatywna myśl nie jest faktem, że można sytuację
ocenić z wielu różnych punktów widzenia, np. lęk przed
niepowodzeniem – to nie jest fakt, to jest myśl w twojej głowie,
która nie opisuje przyszłości, faktem jest, że np. zaczynasz
nowy projekt, to jest fakt, a wszystkie lęki to jest krzywe
zwierciadło, to nie jest prawdziwe i nie musisz ufać tym myślom.
Szukaj
faktów, dowodów, po prostu się urealnij, a nie żyj w świecie
swoich lękowych projekcji.
Jeśli
boisz się, że coś negatywnego się stanie, to przeanalizuj sobie
to i wyobraź sobie, że dokładnie się tak stało. Że masz tę
swoją katastrofę. I poczuj to, że raczej (o ile nie jest to lęk
przed śmiertelną chorobą, tylko np. że zapomnisz tekstu podczas
przemówienia!) nic się nie dzieje, świat toczy się dalej, ziemia
się nie rozstąpiła, albo ktoś cię jednak nie polubił i czy
stała się katastrofa? Pomyśl o tym, że nic się nie dzieje, a
życie toczy się dalej.
Ćwicz
się w patrzeniu na rzeczywistość jak na film, w którym nie ma
ocen, że coś jest okropne, beznadziejne, to obiektywny film,
którego klatki przelatują jedna po drugiej, zjawiska się dzieją,
a cała ocena była tylko w twojej głowie.
Pomyśl
sobie, że emocje są jak chmury, stany emocjonalne są jak pogoda,
przepływają i odpływają.
Oddychaj
głęboko, jedz zdrowo, ruszaj się dużo, zmieniaj kanały. Często
problemem osób lękowych jest to, że za bardzo siedzą w swojej
głowie, a czasem wystarczy zmienić kanał, czyli przestawić się
na aktywność całkiem innego typu, pójść na rower, pomalować,
ugotować obiad.
Jeśli ten post Cię zainteresował, okazał się przydatny, to zapraszam do postawienia mi wirtualnej kawy: postaw mi kawę