wtorek, 28 lipca 2015

Tarot zdjęcie dnia: Kochankowie

Tarot zdjęcie dnia: Kochankowie
                     Szczęście, optymizm, stan zakochania, pasja.

Dojrzała, piękna, soczysta, zdrowa relacja. Małżeństwo. Unia. Porozumienie. Balans. Harmonia.

Najróżniejsze relacje w najrozmaitszych odcieniach i odsłonach. Społeczne, rodzinne, partnerskie - to najbardziej społeczna karta ze wszystkich.

                                                   Miłość. Poezja. Łączenie się i rozdzielanie.

                                                                  Spółki, umowy, porozumienia.

                                                    Wybór, decyzja, rozdroże.

poniedziałek, 20 lipca 2015

Król Mieczy

Król Mieczy
Król Mieczy spogląda na dziurawiec z uniesioną bronią – trochę jak strażnik zioła. Prawy i sprawiedliwy opiekun leczniczej rośliny. 
Najważniejszy na karcie jest miecz, bo nawiązuje do znaczenia Sprawiedliwości. Z drugiej strony możemy dostrzec elementy Cesarza – ta karta jest połączeniem tych dwóch. To sprawiedliwy władca, prawy monarcha. Symbol męskiej energii, ojca, władcy, kierownika, szefa, dyplomaty, filozofa, doradcy, lidera. To osoba dojrzała i mądra, ktoś kto przy pomocy swojej wiedzy, inteligencji i zebranych doświadczeń potrafi kierować innymi, doradzać. To ekspert w jakiejś technicznej dziedzinie, filozoficznej, związanej z prawem i sądownictwem. Król Mieczy walczy w słusznej sprawie, walczy o prawdę, wolność, dobro innych. Natychmiast reaguje. Nie jest obojętny. Jego zasady moralne wynikają z przemyśleń i rozsądku. Wprowadza je w życie. Dba o utrzymanie porządku i reguł. Jest czujny, szybko działa, gdy widzi zło. Ta karta ma wiele pozytywnych cech:

  • pokazuje osobę sprawiedliwą, rozsądną, krytyczną, inteligentną, śmiałą.
  • Prawda, prawo, obowiązujące reguły, obowiązek moralny. Osąd moralny na podstawie danych – obiektywny i bezstronny.
  • Nikogo nie faworyzuje.
  • Wskazuje na osąd, może też mówić o wewnętrznym krytyku.
  • Silny, ale czasem może być zbyt chłodny.
  • Potrafi radzić sobie z nagłymi sytuacjami, z trudnymi, jest bardzo inteligentny.
  • Dojrzała i mądra osoba.
  • Odważna, silna, zręczna, lubiąca dyskusje.
  • Mistrz strategii. Czujny wojownik. Doskonale się dostosowuje do warunków.
  • Jasność i klarowność myślenia.
  • Osoba przygotowana na wszystko.
  • Niszczy, by zrobić miejsce na coś nowego.
  • Wyjaśnia i definiuje.
  • Precyzja, skoncentrowanie na celach.

Działanie o jakim mówi to: sprawiedliwa ocena, spojrzenie na sytuację z boku, z dystansu. To siła do odcięcia się od przeszłości i ruszenia ku nowemu. Miecz skierowany w lewą stronę wskazuje na to, że on się broni przed przeszłością i odcina, jest też gotów się zmierzyć z konsekwencjami swoich czynów. Mądra decyzja. Proces sądowy. Ustanawianie praw i ograniczeń. Sprawy związane z regułami i regulacjami.


Zawód: Pokazuje specjalistę, doradcę, eksperta, szczególnie jeśli chodzi o dziedzinę związaną z prawem i władzą, inne zawody to polityk, lekarz, naukowiec, dziennikarz,szef, autorytet, sędzia, wojskowy, filozof, to ktoś, kto doradza, przewodnik, policjant. Programista. Senator, pisarz specjalizujący się w sprawach technicznych, pracownik rządu, inżynier. Związany z naukami ścisłymi. Specjalista od logistyki. Chirurg.

Charakterystyka:

  • osoba która lubi władzę, kontrolę, rządzenie.
  • Bardzo racjonalna, potrafi myśleć taktycznie.
  • Posługuje się naukową metodologią.
  • Szczery, zdyscyplinowany, potrafi podejmować decyzje, zdecydowany, konkretny.
  • Uporządkowany, moralny, lubi przejrzyste zasady.
  • Ma dużo pomysłów, potrafi myśleć analitycznie.
  • Hołduje wyższym wartościom.
  • Elokwentny, skoncentrowany, obiektywny. Nie przegapia terminów, zawsze na czas.
  • Dzieli i rządzi.
  • Prawo i sprawiedliwość.


W cieniu/odwróceniu:

  • rozbicie emocjonalne, niepewność.
  • Potrzeba odcięcia się od czegoś, do czego się jest zbyt mocno przywiązanym.
  • Manipulacja, wykorzystanie inteligencji w niecnych celach, oszustwa. Wykorzystanie słabości innych.
  • Fałsz, kłótliwość, grubiaństwo.
  • Okrucieństwo, złe intencje.
  • Tyran, dyktator, despota, sadysta; nadużycia władzy. Żelazna dyscyplina. Brak litości. Nie wybaczy.
  • Działa cicho, nagle i szybko – atakuje, gdy nikt się nie spodziewa.
  • Zbyt krytyczny, wszystko skrytykuje.
  • Chłód emocjonalny, zimny człowiek, którego nie interesują emocje innych.
  • Kłótliwy, cyniczny, podejrzliwy, nieufny, ironiczny.
  • Pracoholizm.
  • Niecierpliwy, wymagający, chamski.
  • Nieufny, nieludzki, wycofany emocjonalnie.
  • Mechanizmy obronne utrudniające zbudowanie więzi i relacji.

Energia tej karty mówi o przenikliwym docieraniu do prawdy, ostrym (od)cięciu, które jest na jakimś poziomie sprawiedliwe. Jako rada mówi o tym, by być dyplomatą, nie dać się ponieść emocjom.

W talii RWS siedzi na tronie ozdobionym wizerunkami motyli. W tle lecą dwa ptaki, na niebie widzimy chmury. Stoi na ziemi – jest osobą dobrze orientującą się w rzeczywistości i potrafiącą działać. Waite wyjaśnia, że ma on władzę nad życiem i śmiercią. To sędzia i władca, który decyduje o wszystkim1. Motyle mogą zatem oznaczać kruchość życia i jednocześnie transformację. Sędzia wydający wyroki, czasem bezlitosne – on nie kieruje się emocjami, ale rozsądkiem.


Z kolei u A. Crowleya to gwałtowny ruch. Rycerz Mieczy jest uzbrojony i gotowy do ataku – miecz i szabla wymierzone są już w przeciwnika. Jest aktywny, wyszkolony i posiada umiejętności i spryt. Cień: niezdolność do podjęcia decyzji, wszystkie działania są nieskuteczne, daremne2.





1A. E. Waite, Pictorial Key to Tarot, 1910, s. 82.


2A. Crowley, The Book of Thot, s. 149.

Jeśli ten post Cię zainteresował, okazał się przydatny, to zapraszam do postawienia mi wirtualnej kawy: postaw mi kawę

sobota, 18 lipca 2015

Rozkład "Podkowa", co z tą astrologią, #tarotzdjęciednia

Rozkład "Podkowa", co z tą astrologią, #tarotzdjęciednia

 Rozkład "Podkowa" jest bardzo prosty i często go stosuję. Karty kolejno oznaczają:
Syg. - sygnifikator
1. Przeszłość.
2. Teraźniejszość.
3. Bliższa przyszłość.
4. Rada.
5. Wpływ otoczenia, ludzie.
6. Problemy, trudności.
7. Dalsza przyszłość.



Pytanie dotyczy mojej astropasji, a dokładniej tego, co mi przyniesie. Paź Mieczy jako sygnifikator nie dość, że stoi na głowie, to jeszcze rozkraczony. Patrzy w przyszłość, ale część jego ciała zwrócona jest w drugą stronę. Pokazuje to niezdecydowanie – jedyna karta z dworu mieczy w rozkładzie – na poziomie rozumu jest jakaś niepewność. Może dlatego, że robię za dużo rzeczy naraz i czasem lepiej skupić się na czymś jednym i konkretnym, niż łapać pięć srok za ogon. A ta jego poza wskazuje, że on by chciał i to, i to, i to – głowa mocno w chmurach – mocniej kieruje się przeczuciami niż zdrowym rozsądkiem.
Przeszłość – odwrócona piątka denarów. Na mojej drodze pojawiły się różnego rodzaju wyzwania, które mnie ostatecznie wzmocniły – bo kartą mówiącą o teraźniejszości jest Królowa Buław. W tym miejscu karta pokazuje konkretne działania - zapisałam się do szkoły astrologicznej (i już się nie mogę doczekać pierwszych zajęć!), a ta królowa to przecież kobieta czynu. Mimo zamieszania, kroki podjęte i konkretne działania. Królowa ma plan, który realizuje, chce poznawać astrologię i się rozwijać (a przy okazji rozwijać wiele innych zainteresowań jednocześnie - dlatego w ogóle to pytanie), co zaprowadzi do zmian – być może nauka astrologii zmieni moje życie na wielu poziomach, o których sobie jeszcze nie zdaję sama sprawy, a może zmieni mnie samą. Zgłębianie tej dziedziny będzie dla mnie transformujące – czy poznam lepiej siebie, nauczę się wzmacniać swoje mocne strony i pracować z cieniem, a może będzie to bardzo korzystne dla mojego rozwoju duchowego. Śmierć jako bliższa przyszłość pokazuje mi, że to ważne, że to nie błahostka, ale ważny etap transformujący całe moje życie. Być może zacznę inaczej patrzeć na świat. Jako radę mamy Dziewiątkę Denarów – czyżby była to zachęta by uwierzyć w swoje możliwości i otworzyć się na pozytywne niespodzianki? A może przestroga, by skupić się na duchowym rozwoju i pamiętać jakie wartości są najważniejsze, a jakie nieistotne? Na pewno jako rada mówi, żeby swoją energię i ambicję ukierunkować na nauce, samodzielnie i wytrwale pracować - będę zadowolona z tego.

Otoczenie – Paź Kielichów – czyli jedna z najbardziej przyjacielskich kart. Być może nauka astrologii sprawi, że na mojej drodze pojawi się wiele nowych, przyjaznych osób. Przeszkody – Sąd Ostateczny – to sygnał alarmowy, najmocniejszy akcent w rozkładzie, przypomnienie o innych projektach, które są ważniejsze od astropasji, a które domagają się domknięcia, zakończenia, a potem może kontynuacji na innym poziomie. Siła wyższa będzie mnie wzywać, żeby się zająć sprawami, które już od dłuższego czasu mnie zajmują. Siła wyższa - promotor, uczelnia. Doktorat i praca naukowa to w tym momencie moje "powołanie" na ten etap, moment mojego życia i muszę o tym pamiętać. Bo przecież na odwróconej karcie ludzie są niemal wytrząsani z grobów - muszą wypaść, bo nie mają się już czego chwytać.  Z drugiej strony dwie karty zmiany w rozkładzie - Śmierć i odwrócony Sąd Ostateczny - to oznacza, że moje pytanie nie jest wcale błahe, a wszystko co robię wiąże się z moim rozwojem na wielu różnych poziomach.

Efekt, dalsza przyszłość to Rycerz Kielichów, do której wyciągnęłam Kochanków, by lepiej zrozumieć jej sens. To pokazuje, że mój astrologiczny rozwój będzie dynamicznie szedł do przodu i w dalszej przyszłości może nawet zacznę to wykorzystywać do pomocy potrzebującym. Rycerz Kielichów niesie w kielichu pozytywne emocje, przyjaźń, harmonię i idzie z tym do innych. Jeśli się w to zaangażuję, będę wkładać całe swoje serce w astrologię i da mi to dużo radości. I odbije się na moich relacjach transformująco. 
Kilka uwag: 1. do rozkładu dobieram karty. Robię tak, gdy sąsiadujące mówią zbyt mało, niejasno, gdy chcę się upewnić jaki jest przekaz. Tutaj wyciągnęłam Kochanków do Rycerza Kielichów. 2. Stosuję taki system, w którym ważne jest to, co jest na karcie - obrazki, symbole, kolory, linie, przekaz - dlatego jedne talie mają nieco inny przekaz od drugich. I w mojej interpretacji bazuję na swoim rozumieniu RWS, którego używam teraz nieustannie. Zauważcie, że już na przykład w talii Crowleya Rycerz Kielichów jest bardziej burzliwy, zmienny, ma w sobie silniejsze emocje niż ten z RWS. 3. Kwestia jasnowidzenia, przepowiadania przyszłości - to bardzo skomplikowany temat. Przyszłość cały czas przepowiadamy - chociażby ufając, że pani w sklepie wyda nam resztę, biorąc parasol, gdy widzimy czarne chmury, wsiadając do autobusu, który ma nas gdzieś zawieść. Świat wydaje się nam racjonalny i przewidywalny. Bo jednak pewne sytuacje wywołują określone skutki. Wbrew pozorom świat nie jest chaosem. Co nie oznacza, że nie mamy wpływu na nasze życie. Bardzo mocno zgadzam się w tej kwestii z buddyjskim nauczycielem Bhikkhu Bodhim, którego nauki niedawno przetłumaczyłam dla portalu sasana --> Anicca Vata Sankhara. Wyjaśnia on mechanizm działania sankhar - wytworzeń, nawyków, śladów, które warunkują naszą istotę i to właśnie przez nie rodzimy się w ściśle określonym miejscu. W wielkim skrócie - opisuje działanie karmy (kammy), które zakłada, że jest przewidywalność zdarzeń. Bo to, gdzie jesteśmy teraz pokazuje, gdzie będziemy i jednocześnie kim byliśmy kiedyś. I to oznacza jak ważne jest świadome kształtowanie naszego życia - i nie chodzi tylko o działania, ambicje, dążenia (buławy, denary), ale i o myśli (miecze) i uczucia, emocje (kielichy). Pełen tarotowy balans.
Staram się mówić osobom, które do mnie przychodzą, że "na ten moment tak sytuacja się pokazuje i rozwinie", "idąc tak jak idziesz - tam dojdziesz", by pokazać gdzie się kierujemy, gdzie zmierzamy, jeśli niczego nie zmienimy i jakie mamy inne opcje.

Miłego wakacyjnego wypoczynku Moi Mili :) 

niedziela, 12 lipca 2015

#tarotzdjęciednia - tarot na dworze

#tarotzdjęciednia - tarot na dworze
Dzisiejszym zadaniem zabawy #tarotzdjęciednia jest tarot na dworze. Bardzo lubię zabierać ze sobą talie w różne miejsca i robić im zdjęcia, więc to zadanie było dla mnie jednym z najfajniejszych. Oto efekt:














piątek, 10 lipca 2015

Tarot i herbata

Tarot i herbata
Dziś będzie luźny felieton na temat tarotowych rytuałów. Wielu tarocistów posiada swoje określone rytuały: zapalanie świeczki, kadzideł, wyciąganie obrusu, czy słuchanie muzyki. Inni idą do kawiarni i stawiają karty przy herbacie i ciastku. To jest kwestia bardzo indywidualna. Mnie potrzebne jest jedynie spokojne i ciche miejsce. Bo dla mnie bardzo ważne jest wyciszenie się i nierozpraszanie. Dla niektórych rytuały są potrzebne by zaznaczyć wyjątkowość tej sytuacji, jaką jest wróżenie i oddzielić od codziennych czynności. 

Wiele tarotowych rytuałów może wiązać się z nową talią. U mnie zakup nowych kart zawsze jest na swój sposób niezwykły. A kiedy talia już znajdzie się u mnie w mieszkaniu i nadchodzi pora rozdarcia delikatnej folii i otworzenia pudełka, to mam dziwne wrażenie, że witam się z nowym gościem. Może brzmi to dziwnie. Ale też ciężko to jakoś ładnie opisać. Nowej talii, czystej energetycznie i dziewiczej, należy się jakiś rodzaj powitania. Przy każdej talii jest inaczej. Raczej ich nie oczyszczam, ani nie rozpoczynam żadnym rytuałem. Po prostu wyciągam sobie karty z pudełka, oglądam, rozkładam. Wszystkie rozkładam po kolei, tasuje. Z wieloma taliami się nie rozstaję na początku i wszędzie je ze sobą noszę – to dobry sposób by talia się naładowała energią tarocisty.
Wiele osób stosuje rozkład-rozmowę z nową talią. Można wtedy zapytać na przykład o to: 
  1. Jak będzie się układała współpraca z daną talią?
  2. Czego nauczę się od danej talii?
  3. Jak dzięki niej pogłębi się moje rozumienie tarota?
  4. Słabe strony talii.

środa, 8 lipca 2015

"Decyzja" Hajo Banzhafa, czyli ulubiony rozkład

"Decyzja" Hajo Banzhafa, czyli ulubiony rozkład
Bardzo lubię stosować ten rozkład, ponieważ nie mówi on, że przyszłość będzie tak i tak, i koniec, ale pokazuje co się stanie, jeśli postąpimy w określony sposób, a co, jak tego nie zrobimy i dzięki temu ułatwia podjęcie decyzji. Pokazuje możliwości jakie mamy. 
7 – to jest, problem,
3, 1, 5 – to się zdarzy, kiedy pytający „tak” zrobi,
4, 2, 6 – to się zdarzy, jeśli pytający „tak” nie zrobi.


Jest to wariant jaki stosuje, możliwa jeszcze inna wersja, w której karty rozkładamy w okrąg, a do środka wkładamy 7. Wtedy możemy czytać 1, 3, 5 jako to, co przemawia za działaniem, pozytywne wpływy, a karty z numerami 2, 4, 6 jako negatywne wpływy, to, co przemawia przeciw działaniu. Bardzo często używam rozkładu Trzy Karty, Podkowa, Co w sercu pika, 12 domów i Krzyż Celtycki.

wtorek, 7 lipca 2015

Tarot, astrologia i sny kontra zachodnia medycyna

Tarot, astrologia i sny kontra zachodnia medycyna
Niedawno wyciągnęłam jako kartę dnia 10 Mieczy. Potem niby nigdy nic poszłam do łazienki myć zęby i złapał mnie przeogromny ból pleców. I poczułam się dokładnie jak człowiek na tej karcie bezlitośnie przeszyty ostrzami. Rozdzierający, ostry ból jakby ktoś mnie kroił. Co mnie zdziwiło, bo prowadzę zdrowy tryb życia: tai qi, qi-kung, medytacja i herbata z pokrzywy. Ale cóż, ból się pojawił i nie mogłam się za bardzo ruszać – dokładnie jak na karcie, ten człowiek przecież jest przygwożdżony. Gdy już przeszło najgorsze, gdy ketonal zaczął działać, gdy mogłam normalnie funkcjonować zaczęłam szukać przyczyny i jako że w takim stanie nie rozkładam kart, odniosłam się do astrologii. Tranzytowe Słońce i Mars wchodziły do mojego ósmego domu tworząc kwinkunks z urodzeniowym Marsem. Tylko tyle w horoskopie, poza tym powinnam być zdrowa jak rydz. Kwinkunks, czyli jakieś zakłócenia. Ale nic nie wskazywało na coś poważnego typu: wypadnięcie dysku, korzonki, rwa kulszowa, lumbago, jakieś sprawy z kręgosłupem. Kwinkunks ten oto mówił bardziej o jakimś zapaleniu mięśni, problemie z mięśniami, ale nie poważnym. Ale dla świętego spokoju poszłam do lekarza, bo jednak sprawa tajemnicza i niepokojąca. A lekarz zaczął podejrzewać u mnie... odmę płucną! Wchodziły też w grę nerki, kręgosłup i nie wiem co jeszcze. Well, lekarz bez kolejnych badań jest bezsilny i może tylko gdybać. A ja chciałam mieć 100% pewności i ewentualnie wiedzę jak zapobiec nawrotom w przyszłości takich sytuacji, więc weszłam w ten żmudny proces diagnozowania do końca.

Zrobiłam jakieś zdjęcia rtg. A w międzyczasie (to wszystko działo się w przeciągu tygodnia) mój stan się polepszał. Zajrzałam w karty i pokazało mi się, że oprócz stresu nic więcej nie będzie negatywnego. Żadnej odmy płucnej, rwy kulszowej, zwyrodnienia dysku, lumbago, korzonków. Po prostu przeciążenie mięśni. Co nie było takie oczywiste, ponieważ dzień wcześniej nie nosiłam ciężarów, a mój trening przebiegał normalnie! Miałam też wtedy sen. Śniło mi się, że spotkałam się z panią doktor (która była bardzo atrakcyjna i mądra, a wokół niej roztaczał się blask), która powiedziała, że na moje dolegliwości jedynym lekarstwem jest... basen. Nie antybiotyki, operacje, masaże, tylko basen. Wykorzystałam ten czas na medytację z tą oto dziesiątką cieszącą się złą sławą i efektem był ten→post. Zrobiłam rozkład "Gwiazda zdrowia", o którym można poczytać w Tarociście (nr 2/2012) i go wam tutaj zaprezentuje.
  1. Co pomaga wyzdrowieć?
  2. Co przeszkadza wyzdrowieć?
  3. Przebieg choroby (bliska przyszłość).
  4. przebieg choroby (dalsza przyszłość).
  5. Rokowania zdrowotne, wynik kuracji.
  6. Przebieg choroby (teraz, sytuacja obecna).
  7. Problem, choroba.

Karty nie są z mojego rozkładu, bo zapomniałam co mi wtedy wyszło na miejscu 1, 2, 5 i 7. Ale reszta się zgadza. Zapamiętałam, że przebieg choroby to IX Mieczy, Kapłanka i Cesarzowa, czyli sporo stresu i niepewności, ale i zapowiedź szybkiego powrotu do zdrowia i to bez żadnych komplikacji i przeszkód.

Badania zrobiłam i gdy nadszedł termin udałam się do neurologa, by dowiedzieć się co mi ostatecznie jest. I okazało się, że jestem zdrowa, mój kręgosłup jest piękny i wszystko jest cudownie. A jedynym zaleceniem był... basen. Mam pływać i oto cała recepta. Okazało się, że astrologia, tarot i sny wyprzedziły diagnozę lekarzy. 
Najciekawsza w tym wszystkim była medytacja z 10 Mieczy, bo w pełni się z tą kartą utożsamiłam. Niezwykłe doświadczenie. Ale nie polecam ;)
Zdrowotne rozkłady to bardzo delikatna sprawa. Moim zdaniem najlepiej robić takie, w których mamy analizę teraźniejszości, co się teraz dzieje i dolega. Na pewno nigdy nie należy wydawać wyroków, stawiać definitywnych diagnoz i mówić o rozkładzie w taki sposób, że nasz rozmówca będzie już tylko chciał zakończyć swój żywot i zacznie szukać sznurka, by tylko nie doczekać się realizacji przepowiedni. Tak naprawdę mamy duży wpływ na przyszłość, chociaż wielu rzeczy nie możemy kontrolować, co właśnie w kwestiach zdrowia widać dobrze. Przedstawiam jeszcze rozkład na czakry z książki A. A. Chrzanowskiej. Wybieramy w nim sygnifikator przedstawiający oczywiście osobę, której stawiamy karty (to możemy być my sami) oraz 7 kart. 1 - najwyższa czakra korony, 2 - czakra trzeciego oka, 3 - czakra gardła, 4 - czakra serca, 5 - czakra splotu słonecznego, 6 - czakra seksualna, 7 - czakra podstawy.

poniedziałek, 6 lipca 2015

Dzień szósty w dniu Księżyca - tarotowy początek

Dzień szósty w dniu Księżyca - tarotowy początek
Dawno, dawno temu, wśród bieszczadzkich szczytów, trafiła mi w ręce moja pierwsza talia tarota. Rok 1999. Dziwny czas, pamiętam, że panował wtedy jakiś irracjonalny lęk przed rokiem 2000 i tym, że komputery zwariują. Miałam wtedy takie tranzyty Urana jak teraz, tylko że koniunkcje, teraz mam sekstyle (i trygon), bardzo ciekawa ta rytmiczność i cykliczność Kosmosu. Wtedy nie sięgnęłam do astrologii, bo wydała mi się jakaś pogmatwana, za dużo było w niej wszystkiego, obliczenia, tranzyty, kto to w ogóle ogarnie. Nie to, co tarot. Obraz, przekaz, wszystko na swoim miejscu. Odkąd pamiętam pociągało mnie to, co tajemnicze, paranormalne, niekonwencjonalne. Zaczęłam sama się uczyć medytacji w wieku 10 lat. Ale pierwsza talia pojawiła się, gdy miałam 13 lat. Well, kiedy nadchodzi wiosna, trawa rośnie sama... :)
I miałam tę swoją talię Jana Witolda Suligi, wykonaną przez Jana Opalińskiego. Cieniutki papier, słaba jakość, ale wyraziste obrazy i sceny. Niepokojące i fascynujące. Zrobiłam sobie też wtedy pierwsze runy na kamieniach, już ich nie mam. Jakiś czas potem zrobiłam drugie runy, ale na papierze. Tylko nie zwykłym, a porządnym, gruboziarnistym papierze do malowania akwarelami. I podobnie jak talia Suligi, tak i te karty runiczne są ze mną zawsze od lat. Nawet w momentach, gdy odstawiałam na bok ezoterykę.
A miałam okres, że cokolwiek miało związek z ezoteryką poszło na śmietnik. Oprócz talii Suligi i kart runicznych. Po tylu przeprowadzkach, przy których zgubiłam masę rzeczy najróżniejszych, ta talia zawsze była ze mną. Zawinięta w kawałek czarnego, sztruksowego materiału, ukryta gdzieś w pudłach na dnie szafy, ale nigdy się nie zgubiła. Przetarta, pożółkła, zniszczona, ale czasem po nią sięgam. Nie mogłabym inaczej.



sobota, 4 lipca 2015

Dzień czwarty - powitanie mroku... czyli czy śledzicie #tarotzdjęciednia? :)

Dzień czwarty - powitanie mroku... czyli czy śledzicie #tarotzdjęciednia? :)
Mam dwie mroczne talie, obie tego samego autora i obie w podobnym klimacie. Wybrałam jednak Tarota Magów, ale ta druga pojawi się niebawem. 

Jan Opaliński namalował wizje J. W. Suligi i panowie stworzyli coś, co nie jest ładne, ani przyjemne. Nawet Gwiazda kojarzy się z czymś przykrym i posępnym. Może to ta kolorystyka, może smutne twarze i przerażający wzrok postaci z kart, ale można odnieść wrażenie, że talia obrazuje świat cienia, mrocznych odmętów podświadomości. Jest w niej coś mocno księżycowego – właśnie to balansowanie między koszmarem, a inicjacją. Karty są duże (120x70mm), jakość dobra. JWS napisał książkę „Tarot Magów”, w której szczegółowo jest wyjaśniona podróż tarotowego Głupca – jak na kabalistę przystało wyjaśnia nawiązania do drzewa życia i ezoteryczną symbolikę. Podobno nowe wydanie jest niepolecane (z powodu błędów w kolorystyce) i tylko stare jest halal. Akurat mam to stare, które powstało na przełomie lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych. Tak jak JWS budzi sporo kontrowersji i podzielonych opinii, tak i jego talia – jedni ją uwielbiają, inni nie. Co w jest w niej interesujące – jest oryginalna. Nie jest to klon RWS, ani Thota, to jest po prostu talia JWS. Jedyna w swoim rodzaju.

Jest mocno nasączona ezoteryczną symboliką – magiczną, kabalistyczną, astrologiczną. Przykładowo IV Kielichów jest łączona z Wisielcem i Władczynią, mówi o stagnacji, melancholii, smutku, trwaniu i cierpieniu. W centrum karty widnieje magiczna pieczęć Saturna, która symbolizuje ograniczenie. Mamy też nawiązanie do astrologii – jest to ostatnia dekada Raka. Czyli podobnie jak w systemie Złotego Brzasku. Złotobrzaskowy system kojarzył tę kartę z Księżycem w Raku, a tutaj mamy odniesienie do Saturna - to różni oba systemy. Każda karta posiada określoną liczbę, której znaczenie jest niezmiernie istotne. Na przykład przy Trójce Buław mamy liczbę 24, co łączy tę kartę z Kochankami, Wisielcem (2x12) oraz Władcą (4x6). Tego ostatniego symbolizuje znak siarki. 

Asom przyporządkowane są różne litery. As Buław to T, Kielichów – A, Mieczy – R, Denarów – O. Wielkie Arkana ściśle wiążą się z drzewem życia, toteż każda karta jest przyporządkowana hebrajskiej literze widocznej w prawym dolnym rogu, natomiast z lewej strony jest odpowiednik pisany alfabetem Malachim – anielskim pismem. Malachim to język służący do tworzenia amuletów i talizmanów. JWS w małej białej książeczce opisując tarot używa słowa „ikona”. IKONA. To nie jest kartonik, to już sfera sacrum, żywa księga, magiczny rekwizyt. Ciekawe. Co do magii – JWS nafaszerował swoją talię magiczną symboliką niczym kurczaka. Magia astrologiczna, magia ewokacyjna, sporo diagramów, talizmanów, pieczęci, geomancyjnych kropek, które reprezentują siły żywiołów, wspomniane anielskie pismo. Oczywiście nie zabrakło też odniesień do alchemii i hermetyzmu.

Czytając o tej talii natknęłam się na recenzje, w których zarzuca się autorowi/drukarni popełnienie błędów. Na przykład Ś. F. Nowicki dopatrzył się literówki w magicznej, ochronnej formule: „Nihil mali capiat me”, co znaczy mniej więcej: „niech nic złego się mnie nie ima”. I faktycznie taka literówka na formule, która ma chronić, wydaje się być bardzo daleko od ok. Ale! Przypomnijmy sobie Dodala nafaszerowanego literówkami i zastanówmy się czy to w jakikolwiek sposób przeszkadza w korzystaniu z tej talii. Może w pewien sposób ją wzbogaca. Zależy jakie mamy podejście, czy chcemy mieć nieskazitelnego tarota (nawet w Thocie są nieścisłości, chociażby opisy A. Crowleya nie zawsze pokrywają się z tym, co malowała Lady Harris), czy chcemy mieć narzędzie, które będzie skuteczne akurat dla nas. Jest taka koncepcja w japońskiej estetyce: wabi i sabi. W wielkim skrócie można powiedzieć, że polega ona na docenianiu piękna rzeczy niedoskonałych, przemijających, ulotnych. Bardzo mi się podoba to podejście, bo skazy, ułomności, a nie dążenie do symetrii świadczy w niej o tym, czy coś jest piękne. Dlatego Dodal jest doskonały i dlatego można wybaczyć JWS błędy i nawet powiedzieć, że ta talia jest na swój specyficzny, pokręcony sposób piękna. 


środa, 1 lipca 2015

Pot, cierpienie, ból i łzy - oto 10 Mieczy

Pot, cierpienie, ból i łzy - oto 10 Mieczy
Dziesiątka Mieczy uchodzi za jedną z najtrudniejszych kart w tarocie. Nie bez przyczyny, w końcu mówi o ruinie, o tym, że plany biorą w łeb, że już gorzej być nie może. Ale ta karta wcale nie musi być aż tak przytłaczająca – to miecze, umysł, myśli, a zatem wiele tutaj zależy od tego, jak podchodzimy do życiowych załamań i jak radzimy sobie z niechcianymi zmianami. 

 10 Mieczy – zmiana boli, gdy kurczowo trzymamy się tego, co stare, a co się rozpadło.

Skoro jest As, musi być i Dziesiątka. As to początek, Dziesiątka to koniec procesu, faza spełnienia, to co było do osiągnięcia, zostało osiągnięte. Tak działa ten świat, że procesy się zaczynają i kończą, a my w tym szalonym tańcu rzeczywistości lepiej lub gorzej balansujemy uwikłani w emocje, relacje. Kończy się dzieciństwo, kończy się młodość, kończy się starość, kończą się choroby, znajomości, przyjaźnie związki. Wszystko co ma początek, musi mieć koniec. I ten koniec pokazuje 10 Mieczy. A najczęściej jest nam cholernie trudno się pogodzić z tym, że właśnie się coś rozpada. Dlatego ta karta jest taka bolesna. Tutaj nie ma odwrotu – koniec jest definitywny. Rozpad, rozstanie, przeciążenie smutkiem. Doszliśmy do punktu, w którym jest bardzo źle. Ta karta mówi o przeciążeniu emocjami, skłębieniu się i zagęszczeniu negatywnych emocji. 

To nóż wbity w plecy, zdrada, rozpad związku. To zawalenie się planów. Zerwanie z przeszłością, wszystko jest skończone. To mi się kojarzy z historią, którą opowiedziała mi znajoma. Zaczęło się od tego, że ktoś podpalił jej tuje. Niedługo potem wykryto u niej jakieś guzki na tarczycy, jej syn złamał dwie ręce, a jeszcze uwikłała się w proces sądowy z jedną firmą. Czas, kiedy wszystko idzie nie tak. Dziesiątki nie bez powodu są powiązane z Kołem Fortuny. To powinowactwo wiąże się też z tym, że 10 Mieczy mówi o czymś nagłym i czymś czego się nie spodziewamy.
To karta przeciążenia – na przykład informacjami/dokumentami, ogrom papierkowej pracy, nauki, to może być czas sesji dla studentów, kiedy już żadna nowa informacja nie może być przyswojona; jesteśmy już tak przepracowani, że pora odpocząć. W talii Thota astrologicznym odpowiednikiem jest Słońce w Bliźniętach. Zatem mamy tutaj utrudnienia w komunikacji, nieumiejętność porozumienia się.
To karta wewnętrznego bólu, zranienia, gniewu, smutku, rozżalenia. To przeładowanie jest tak silne, że już nie ma miejsca na więcej bólu. To punkt krytyczny sytuacji.
Strata. Bitwa, po której zostaną zgliszcza i pustka.
Trzeba odpuścić, ten człowiek na karcie nie wykona żadnego ruchu, gdyż jest dosłownie przygwożdżony do podłoża. Każdy ruch mógłby go dobić. Poza tym on nie ma siły na walkę, jest wyczerpany nieustannym napięciem i emocjami. To sygnał, że nie da się utrzymać porządku jaki panował do tej pory, zmiany muszą nadejść, chociaż są trudne i bolesne. Jest tu też przestroga, żeby w złości i gniewie nie niszczyć. 

To karta gwałtowna, nagła, zdarzenia mogą zaskoczyć.
Pokazuje człowieka, którego w ogóle nie obchodzą emocje innych. Znaczenie tej karty, jak zawsze, zależy od miejsce w rozkładzie i pytania. Toteż moje znaczenia to tylko przykłady, bo trzeba pamiętać, że tarot jest żywą księgą, a nie schematycznym podręcznikiem. Różne talie, różne rozkłady, różne pytania, różne karty obok - to wszystko składa się na kontekst odczytania danej karty.
Co powiedziałaby 10 Mieczy: pogódź się z sytuacją, obejmij swój smutek, obejmij swój gniew, zaakceptuj to, daj sobie czas na przeżycie tych wszystkich emocji.
W odwróceniu karta pokazuje, że najgorsze już minęło. Będzie już tylko lepiej.
W sprawach zdrowotnych – bardzo często pokazuje dolegliwości pleców/kręgosłupa. Często pokazuje mi silny, ostry, gwałtowny ból pleców – ale przy tej karcie ból nie jest chroniczny, pojawia się i po jakimś czasie ustępuje. Czasem wskaże na operacje. Może też mówić o utracie przytomności.
W związkach – rozpad relacji, nie ma żadnej szansy na odbudowę, a przynajmniej nie na starych warunkach.
Praca – skomplikowana sytuacja, konflikt interesów, przeciążenie. Nieszablonowe wyjście może być najlepsze.

RWS – obrazek niezbyt przyjemny, ale spójrzcie na rękę mężczyzny – palce ułożone są w kształt papieskiego błogosławieństwa. Taki sam gest widać u Hierofanta, a w odwróceniu u Diabła. Hierofant i mężczyzna z 10 Mieczy noszą bardzo podobne ubranie. Czy to przypadek? Nie. Postać na 10 Mieczy to właśnie bohater piątego wtajemniczenia. Co to może oznaczać? Czy wskazuje to na to, że jest to dla nas nauka? I skomplikowane doświadczenia wzmacniają nas i wzbogacają o nową wiedzę? Nawet Hierofant leży w bezruchu – zmiany nie omijają nikogo? A może to symbol nadziei i opieki sił wyższych, nawet gdy sytuacja wydaje się tragiczna.


Thot – do podsumowania tej karty pasuje mi cytat z ksiązki A. Jodorowskiego: „Intelektualisto, naucz się umierać.” A. Crowley podkreśla pozytywną stronę tej karty – na wszelkich zgliszczach da się zbudować coś nowego, zawsze jest nadzieja na przemianę, odbudowę, rozwój. Karta mówi o pomieszaniu, oderwaniu od rzeczywistości. Kreatywne impulsy są stłumione, korupcja, słabość. Mocno intelektualna karta, w przeciwieństwie do RWS, gdzie mimo żywiołu powietrza karta opisuje głębokie emocje. Crowley powiązał kartę z 43 Hexagramem I Ching:

Stoisz przed ostateczną przeszkodą, którą trzeba pokonać jednym ostatecznym zdecydowanym "rzutem na taśmę". Księga Przemian porównuje też ten moment z atakiem wrogów, kiedy nie ma czasu, by się zastanawiać, tylko trzeba wszystkie siły rzucić, by ich pokonać. Zadanie jest wybitnie praktyczne: musisz się zmobilizować, zebrać wszystkie swoje siły - i wykonać swoje zadanie właśnie teraz, bo "później" już będzie za późno.


Copyright © 2016 Odcienie Tarota , Blogger