Dziesiątka
Mieczy uchodzi za jedną z najtrudniejszych kart w tarocie. Nie bez
przyczyny, w końcu mówi o ruinie, o tym, że plany biorą w łeb,
że już gorzej być nie może. Ale ta karta wcale nie musi być aż
tak przytłaczająca – to miecze, umysł, myśli, a zatem wiele
tutaj zależy od tego, jak podchodzimy do życiowych załamań i jak
radzimy sobie z niechcianymi zmianami.
10
Mieczy – zmiana boli, gdy kurczowo trzymamy się tego, co stare, a
co się rozpadło.
Skoro jest As, musi być i Dziesiątka. As to początek, Dziesiątka to koniec procesu,
faza spełnienia, to co było do osiągnięcia, zostało osiągnięte.
Tak działa ten świat, że procesy się zaczynają i kończą, a my
w tym szalonym tańcu rzeczywistości lepiej lub gorzej balansujemy
uwikłani w emocje, relacje. Kończy się dzieciństwo, kończy się
młodość, kończy się starość, kończą się choroby,
znajomości, przyjaźnie związki. Wszystko co ma początek, musi
mieć koniec. I ten koniec pokazuje 10 Mieczy. A najczęściej jest
nam cholernie trudno się pogodzić z tym, że właśnie się coś
rozpada. Dlatego ta karta jest taka bolesna. Tutaj nie ma odwrotu –
koniec jest definitywny. Rozpad, rozstanie, przeciążenie smutkiem.
Doszliśmy do punktu, w którym jest bardzo źle. Ta karta mówi o
przeciążeniu emocjami, skłębieniu się i zagęszczeniu
negatywnych emocji.
To nóż wbity w plecy, zdrada, rozpad związku. To zawalenie się
planów. Zerwanie z przeszłością, wszystko jest skończone. To mi
się kojarzy z historią, którą opowiedziała mi znajoma. Zaczęło
się od tego, że ktoś podpalił jej tuje. Niedługo potem wykryto u
niej jakieś guzki na tarczycy, jej syn złamał dwie ręce, a
jeszcze uwikłała się w proces sądowy z jedną firmą. Czas, kiedy
wszystko idzie nie tak. Dziesiątki nie bez powodu są powiązane z
Kołem Fortuny. To powinowactwo wiąże się też z tym, że 10 Mieczy mówi o czymś nagłym i czymś czego się nie spodziewamy.
To karta przeciążenia – na przykład informacjami/dokumentami,
ogrom papierkowej pracy, nauki, to może być czas sesji dla
studentów, kiedy już żadna nowa informacja nie może być
przyswojona; jesteśmy już tak przepracowani, że pora odpocząć.
W talii Thota astrologicznym odpowiednikiem jest Słońce w
Bliźniętach. Zatem mamy tutaj utrudnienia w komunikacji, nieumiejętność porozumienia się.
To karta wewnętrznego bólu, zranienia, gniewu, smutku, rozżalenia.
To przeładowanie jest tak silne, że już nie ma miejsca na więcej
bólu. To punkt krytyczny sytuacji.
Strata. Bitwa, po której zostaną zgliszcza i pustka.
Trzeba odpuścić, ten człowiek na karcie nie wykona żadnego ruchu,
gdyż jest dosłownie przygwożdżony do podłoża. Każdy ruch
mógłby go dobić. Poza tym on nie ma siły na walkę, jest wyczerpany nieustannym napięciem i emocjami. To sygnał, że nie da się utrzymać porządku
jaki panował do tej pory, zmiany muszą nadejść, chociaż są
trudne i bolesne. Jest tu też przestroga, żeby w złości i gniewie
nie niszczyć.
To karta gwałtowna, nagła, zdarzenia mogą zaskoczyć.
Pokazuje człowieka, którego w ogóle nie obchodzą emocje innych. Znaczenie tej karty, jak zawsze, zależy od miejsce w rozkładzie i pytania. Toteż moje znaczenia to tylko przykłady, bo trzeba pamiętać, że tarot jest żywą księgą, a nie schematycznym podręcznikiem. Różne talie, różne rozkłady, różne pytania, różne karty obok - to wszystko składa się na kontekst odczytania danej karty.
Co powiedziałaby 10 Mieczy: pogódź się z sytuacją, obejmij swój smutek, obejmij swój gniew, zaakceptuj to, daj sobie czas na przeżycie tych wszystkich emocji.
W odwróceniu karta pokazuje, że najgorsze już minęło. Będzie
już tylko lepiej.
W sprawach zdrowotnych – bardzo często pokazuje dolegliwości
pleców/kręgosłupa. Często pokazuje mi silny, ostry, gwałtowny
ból pleców – ale przy tej karcie ból nie jest chroniczny,
pojawia się i po jakimś czasie ustępuje. Czasem wskaże na
operacje. Może też mówić o utracie przytomności.
W związkach – rozpad relacji, nie ma żadnej szansy na odbudowę,
a przynajmniej nie na starych warunkach.
Praca – skomplikowana sytuacja, konflikt interesów, przeciążenie.
Nieszablonowe wyjście może być najlepsze.
RWS – obrazek niezbyt przyjemny, ale spójrzcie na rękę mężczyzny
– palce ułożone są w kształt papieskiego błogosławieństwa.
Taki sam gest widać u Hierofanta, a w odwróceniu u Diabła.
Hierofant i mężczyzna z 10 Mieczy noszą bardzo podobne ubranie.
Czy to przypadek? Nie. Postać na 10 Mieczy to właśnie bohater
piątego wtajemniczenia. Co to może oznaczać? Czy wskazuje to na
to, że jest to dla nas nauka? I skomplikowane doświadczenia
wzmacniają nas i wzbogacają o nową wiedzę? Nawet Hierofant leży
w bezruchu – zmiany nie omijają nikogo? A może to symbol nadziei i opieki sił wyższych, nawet gdy sytuacja wydaje się tragiczna.
Thot – do podsumowania tej karty pasuje mi cytat z ksiązki A.
Jodorowskiego: „Intelektualisto, naucz się umierać.” A.
Crowley podkreśla pozytywną stronę tej karty – na wszelkich
zgliszczach da się zbudować coś nowego, zawsze jest nadzieja na
przemianę, odbudowę, rozwój. Karta mówi o pomieszaniu, oderwaniu
od rzeczywistości. Kreatywne impulsy są stłumione, korupcja,
słabość. Mocno intelektualna karta, w przeciwieństwie do RWS, gdzie mimo żywiołu powietrza karta opisuje głębokie emocje. Crowley powiązał kartę z 43 Hexagramem I Ching:
Stoisz przed ostateczną przeszkodą, którą trzeba pokonać jednym
ostatecznym zdecydowanym "rzutem na taśmę". Księga
Przemian porównuje też ten moment z atakiem wrogów, kiedy nie ma
czasu, by się zastanawiać, tylko trzeba wszystkie siły rzucić, by
ich pokonać. Zadanie jest wybitnie praktyczne: musisz się
zmobilizować, zebrać wszystkie swoje siły - i wykonać swoje
zadanie właśnie teraz, bo "później" już będzie za
późno.
Piękny, bardzo inspirujący wpis - dziękuję za udostępnienie!
OdpowiedzUsuńLadna strona, od siebie bardzo polecam https://aness.waw.pl/ bloga z artykułami o różnej tematyce.
OdpowiedzUsuń