W tym
poście dzielę się z wami moją osobistą i bardzo mocną mantrą,
czy słowami mocy, które bywają bardzo przydatne. Jakiś czas temu
pewna bardzo mądra i głęboko uduchowiona osoba powiedziała do
mnie: „Na chuj ci to?”. Co było dla mnie wielkim zaskoczeniem w
kontekście rozmowy, w której między wątkiem o wysokich
wibracjach, Aniołach, duchowości przeplatała się kwestia
toksycznych ludzi. Było to idealne wyrażenie pewnej energii
odcinającej właśnie dlatego, że te słowa zabrzmiały z jednej
strony bardzo mocno, z drugiej wywołały we mnie śmiech, bo w ogóle
mi nie pasowały do kontekstu. Z czasem jednak zrozumiałam, że od
czasu do czasu warto to sobie powtórzyć z całą mocą. Szczególnie
wtedy, gdy mamy do czynienia z toksycznymi ludźmi.
Toksyczne
osoby mają w sobie niezwykłą zdolność ściągania innych w dół.
Same czują się bardzo źle i nie interesuje ich to, że mogą
innych zamęczyć swoją negatywną energią. Jedyne co te osoby
interesuje, to ich własny ból i cierpienie. Dlatego nie warto
wysyłać im dodatkowej negatywnej energii, a w miarę możliwości
dobrze jest wykrzesać z siebie nieco współczucia – w końcu
toksyczna osoba cierpi bardzo mocno, bez sensu dokładać do tego
swoje trzy grosze.
Niekiedy
takie osoby chcą zrobić wszystko by ściągnąć nas w dół, by i
u nas pojawiło się poczucie bólu, lęku i ogólnej beznadziei. I
wiecie, nie musicie dawać się ściągać w dół. Każdy ma prawo
do tego, żeby mieć w umyśle dobro, piękno, miłość, współczucie
i inne pozytywne wibracje. Mamy prawo, a nawet obowiązek wobec
samych siebie, troszczyć się o swój własny umysł. Toksyczne
osoby mogą tego nie rozumieć. Zarzucać wam egoizm. Ale prawdziwe
współczucie i troskę dobrze jest zacząć od samego siebie. Miłość
do samego siebie i chęć dobra dla nas samych, to są rzeczy
podstawowe. Jeśli są w waszym otoczeniu osoby, które raczej chcą
was zatruć swoim jadem, to warto sobie powtórzyć: „Na chuj mi
to?”. Może nie za często, bo przestanie brzmieć jako coś
mocnego. Odcinanie się nie jest egoizmem, ale współczuciem wobec
nas samych, zasługujących na miłość, dobro, pozytywne energie.
Problem toksycznych osób polega na tym, że one by chciały i
wymagały, aby każdy zanurzył się w ich trudnych emocjach.
Problem
toksycznych osób polega na tym, że one są tak mocno zafiksowane na
swoich emocjach, że chcą je wszędzie rozsiewać jak wirusa Ebolę.
Czy to zawiść, nienawiść, gniew, lęk, smutek. Ogólnie nie ma
oczywiście niczego złego w czuciu się źle. To normalna sprawa, że
każdy z nas od czasu do czasu ma w sobie takie stany. Problem
zaczyna się, gdy one są bardzo silne, jest ich dużo i człowiek
zarzuca je na innych nie dając w ogóle przestrzeni na radość,
śmiech i dobre samopoczucie. Pojawia się uczucie, że ktoś nas
dusi, zabiera nam energię, przytłacza. Takie sytuacje są zawsze bardzo trudne i
skomplikowane. Na przykład gdy mamy toksyczną ciotkę, którą
jednak trochę lubimy. To jak to ogarnąć? Jak żyć? Strategia
odcinania się jest dobrym wyjściem, bo zadbanie o nasz własny
umysł jest czymś bardzo ważnym.
To,
co robimy z naszym umysłem, co się w nim pojawia, jakie myśli i
emocje, jest bardzo ważne. To, co robimy z tym, co się pojawia w
naszym umyśle, jest najważniejsze! Pomyślcie o tym. Generowanie i
podsycanie toksycznych stanów, zatruwanie umysłu jadem,
nienawiścią, gniewem, jest jak produkowanie w umyśle jakiegoś
mentalnego horroru, w którym sobie sami żyjemy. Albo jak tworzenie
w sobie obrazu malowanego kupą. Po co to komu? A jeszcze dodatkowo
zatruwanie tym innych? Rozsiewanie toksyn jak ptasiej grypy na prawo
i lewo? Przykro i smutno, gdy pojawiają się osoby, które mają w
sobie tak niskie wibracje, tak trudne energie. Ale czasem nic nie da
się zrobić, bo nie wyleczy się czyjegoś umysłu na siłę z
mentalnych brudów. W takiej sytuacji pojawiają się dwa wyjścia:
znosić negatywności i próbować je odpuszczać, aby nimi nie
przesiąknąć, czyli nie lgnąć, pozwalać by się rozpuściły, albo się odciąć.
jeśli ten post Cię zainteresował, okazał się przydatny, to zapraszam do postawienia mi wirtualnej kawy: postaw mi kawę
Na pewno, nie warto marnować własnego zdrowia psychicznego na cudze nerwy ;-)
OdpowiedzUsuńCzęsto lepszym zachowaniem jest odbicie im tej złej energii, zwłaszcza jeśli były już próby wyjaśnienia swojego stanowiska. Dla takich osób ostra, ale stanowcza odpowiedź jest czymś co oni zrozumieją, a i może dać im światełko w tunelu. Chociaż nie oszukując się sporo jest osób, które nie zważają na swoje zachowanie i jacy są jest dla nich stałe w wyrażaniu się - pielęgnują doskonale własne wady. Tylko, że do takiego zachowania trzeba mieć jaja, hehe.
W innym wypadku mając do czynienia z ludźmi mędzącymi w jakiś sposób, ale poza tym najwidoczniej zdrowymi psychicznie. Odcinanie się nie stanowi w takim przypadku, zbyt kurtuazyjnego zachowania, bo pare słów jest dużo lepsze od niczego. Często również nie zdajemy sobie sprawy, że również otrzymujemy różne, czasami przydatne informacje. Innym razem mamy po prostu okazje potrenować różnego rodzaju umiejętności.
Skrajnie taka mantra może powodować zniechęcenie do jakichkolwiek interacji, bo złe doświadczenia zaczną oślepiać perspektywy i w takim wypadku nic już nie będzie warto robić. Najlepiej zasnąć w błogiej medytacji na wieczność ;>
Oczywiście, szczególnie można przy toksycznych osobach trenować wyznaczanie granic i asertywność. Często te osoby projektują swoje wizje, więc sygnały,które od nich wypływają nie muszą być adekwatne i przydatne. Odcinanie się jest umiejętnością wyznaczania granic i zadbania o samego siebie.
OdpowiedzUsuńOdbijanie energii - lepiej rozpuszczać imho. Rozpuszczona nikogo już nie skrzywdzi.
Mówię tutaj o skrajnych przypadkach, gdy ktoś jest osobą toksyczną, ściągającą w dół.
Toksyczne osoby heh, toksyczni rodzice, nawet książki o tym powstały. Przestrzegam przed starym pokoleniem komuny. Niesamowicie toksyczni ludzie. Niestety urodzili się w pewnym czasie takim niezbyt dobrym, pewnie ich rodzice to też niezłe mendy, zapewne wojna narobiła masakry. Generalnie jak najdalej od takich ludzi. Niesamowicie dużo młodych ludzi popełniło w Polsce samobójstwa przez tych ludzi.
OdpowiedzUsuńJak Ty mało dziecko wiesz o życiu, ludzkich losach i ich przeżyciach a i o karmie pokoleniowej. Bogu dziękuj kazdego dnia że urodziłaś (łeś) się w obecnych czasach, w dobrej rodzinie i los Ci sprzyja, a do tego masz nieograniczone możliwości rozwojowe i życia gdzie tylko chcesz na tej Ziemi.
UsuńJa mówię sobie w takich dramatycznych chwilach , kiedy ktoś zabija mnie psychicznie i wysysa resztki energetyczne ..,,JE..Ć TO! Serio , żyję z toksycznym rodzicem i już jestem skrajnie wyczerpana. JE..Ć TO. I CZASEM TAKIE SŁOWO POMAGA.
UsuńSkąd wiesz, że w dobrej rodzinie?!
OdpowiedzUsuń