Opublikowałam
ostatnio sporo tekstów z serii „Jak interpretować tarota”.
Chciałam ująć w teorii moje doświadczenia z kartami i to, czego
nauczyłam się u różnych osób, czy z lektur, czy przez moje własne eksperymenty.
Na
pewno ważnym nauczycielem był dla mnie Jan Witold Suliga, gdyż po
jego kursie poczułam jak czytać karty i jak się w ogóle za to
zabrać. Wspaniały był również kurs z Krzysztofem Azarewiczem,
ponieważ wtedy poznałam głęboką, ezoteryczną stronę Thotha.
Bardzo ważnym odkryciem było dla mnie poznanie podejścia do tarota
Alejandro Jodorowskiego. Te trzy osoby wywarły na mnie jakiś wpływ,
który zapewne widać w tekstach, które piszę, czy po prostu w moim
podejściu do kart.
Książki mogą być wsparciem w nauce tarota, dlatego przedstawiam
listę z pozycjami, które warto poczytać, by polepszyć swój
tarotowy warsztat.
Alejandro
Jodorowsky, Marianne Costa, The Way of Tarot. The Spiritual
Teacher in The Cards, 2004.
Doskonały
podręcznik do tarota marsylskiego. Tak go cenię, że jest na
pierwszym miejscu na mojej liście. Jodorowsky sporo miejsca poświęca
na numerologię, którą łączy z tarotem. Jest również obszerna
część z opisami kart. Ten ezoteryk gdy pierwszy raz zobaczył
talię Rider-Waite-Smith, był rozczarowany i zawiedziony. Postanowił
odszukać prawdziwego tarota, a w końcu dokonał rekonstrukcji
jednej z dawnych talii. Pracuje on na tarocie marsylskim, który
postrzega jako czystą formę tarota, gdyż nie ceni zbytnio tych
późniejszych wariantów, w których karty mocno łączono z
najróżniejszymi ezoterycznymi systemami. Krytykuje wróżbiarstwo i
przepowiadanie przyszłości za pomocą kart, więc jest pod tym
względem nietypowy. Wiąże się to oczywiście z jego własnym
systemem, tak zwaną psychomagią, która jest połączeniem
szamanizmu, ludowej magii, oraz ustawień hellingera. Nie do końca
się z nim zgadzam odnośnie prognozowania – uważam, że sporo
można powiedzieć o naszej przyszłości, a pewne wydarzenia są w
ogóle trudne do uniknięcia, choć oczywiście mamy też małe pole
manewru. Książka jest świetna i pomaga przestawić się na całkiem
inne myślenie o tarocie. Jodorowsky rozpoczął całkiem nową
tarotową szkołę, w której właśnie to sięganie do marsylskiego
tarota i czytanie tego, co się dzieje na karcie bez sugerowania się
znaczeniami z RWS, stało się kluczowe. Przedstawiciele tej szkoły
to m.in. Yoav Ben Dov, Enrique Enriquez, Camelia Elias.
Jan
Witold Suliga, Tarot. Karty, które wróżą, Wydawnictwo
Medium, Warszawa 1993.
W
zasadzie wszystkie książki Jana Witolda Suligi są warte polecenia.
Jest on ezoterykiem mocno łączącym tarota z kabałą, czemu dał
pełen wyraz w swojej autorskiej talii „Tarot Magów”. Można
dzięki książce "Tarot. Karty, które wróżą" poznać historię tarota, jego konotacje z kabałą,
alchemią, dowiedzieć się o głębokiej symbolice stojącej za
poszczególnymi kartami. Jest również część z opisami kart, oraz
z rozkładami.
Lon
Milo Duquette, Tarot Thota. Klucz do zrozumienia, Okultura,
Warszawa 2010.
Mój
ulubiony podręcznik do talii Thotha. Jest w nim zarówno dokładny
opis kart, jak i część ezoteryczna wyrażona prostym językiem.
Świetna pozycja, z której można się dowiedzieć bardzo wiele na
temat talii Aleistera Crowleya. Dowiemy się nieco na temat samej
Bestii666, o Księdze Prawa, Thelemie, Eonach, wszystkim, co jest
potrzebne by zrozumieć tę talię i prawidłowo jej używać.
Niedawno Lashtal Press wydało polski przekład „Księgi Thotha”,
czyli tekstu napisanego przez Crowleya. Znam jedynie wersję
angielską, którą też dobrze poczytać, gdy pracuje się z tą
talią, a do polskiej postaram się sięgnąć niebawem.
Camelia
Elias, Marseille Tarot. Towards The Art of Reading, Eyecorner
Press, 2015.
Jest
to tarocistka działająca w nurcie wywodzącym się od
Jodorowskiego. Preferuje ona czytanie kart tak, jak je widać, bez
zbytniego kombinowania. Jej podejście można moim zdaniem
wykorzystywać do pracy z każdą talią, nie trzeba wcale mieć
tarota marsylskiego by „czytać karty jak Diabeł” jak to sama
Camelia Elias określa. Książka jest naprawdę świetna i nawet
napisałam o niej kilka słów tu: Camelia Elias, recenzja
Yoav
Ben-Dov, Tarot. The Open Reading, 2013.
O tej
książce napisałam już sporo. Idealna dla osób, które szukają
odskoczni od Ridera-Waite'a. Autor prezentuje swoje podejście do
tarota marsylskiego, które nazywa „open-reading”, co dosłownie
by znaczyło „otwarte czytanie”. Mnie się to kojarzy z
wyrażeniem „open-mind”, czyli „otwarty umysł”, ktoś kto
się nie zabetonił, uwolnił od szablonów, obudził swoją
kreatywność i nie ma żadnych uprzedzeń. Więcej na jej temat tu: Open-reading, recenzja
Hajo
Banzhaf, Droga Tarota, 2004.
Hajo
Banzhaf, Klucze do tarota, 2009.
Hajo
Banzhaf, Vademecum tarocisty, 2009.
Bardzo
polecam książki tego autora. Przede wszystkim skupia się on na RWS
oraz marsylskim. W „Kluczach tarota” przedstawia dosyć dokładnie
różne możliwości odczytu kart: jako kartę dnia, kwintesencję,
ostrzeżenie, kartę roku, podaje radę, cień, archetyp i znaczenie
w sferze relacji, pracy, świadomości, sfery ducha, celu oraz
odwrócenie. Podaje sporo rozkładów. Jest również tabelka
podające znaczenie w zależności od pytania. W „Vademecum”
opisy kart są dużo bardziej szczegółowe. Banzhaf zestawia talię
RWS i Marsylską, podaje przesłanie karty, cytaty pomagające ją
zrozumieć, szczegółową symbolikę, czy nawiązuje do Junga.
„Droga tarota” to bardziej opowieść o kartach, z której można
się bardzo wiele dowiedzieć. Banzhaf jest konkretny, świetnie
wyjaśnia znaczenia i po prostu stworzył bardzo dobre podręczniki.
Jeśli ten post Cię zainteresował, okazał się przydatny, to zapraszam do postawienia mi wirtualnej kawy: postaw mi kawę
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz