Moja
kolekcja tarota powiększyła się o nową talię. Preferuję talie
ezoteryczne, bądź rekonstrukcje dawnych talii. Co zatem się stało,
że postanowiłam zakupić talię, która ani nie jest rekonstrukcją
żadnego z tarotów, ani nie ma w sobie ezoterycznego przekazu? Nie
wiem. Może to tranzyty Urana, a może urok tych prostych obrazów
nawiązujących do średniowiecza?
W tej
talii nic nie jest typowe i oczywiste. Ani nie jest to kolejny klon
RWS, ani nawiązanie do Thota, ani produkt marsylopodobny. Gdy ją
pierwszy raz ujrzałam nie spodobała mi się i poczułam
rozczarowanie. Pomyślałam: „A więc to jest ten Medieval Tarot?
Ee... Słabo.” Dopiero kolejne spotkanie pozwoliło mi dostrzec jej
subtelny urok i pocieszność. Chociaż ciągle się zastanawiam co
to za dziwaczną talię sobie sprawiłam!
Jest
w niej luz, a nie średniowieczny patos i manieryzm. To zasługa
artysty Guido Zibordiego Marchesiego, który na swoim koncie ma sporo
różnych talii, w tym znaną i lubianą talię Bruegela, czy Giotta.
Na tyle, na ile pozwoliła mi moja znikoma znajomość włoskiego i
google tłumacz, poczytałam jego biografię. Dowiedziałam się, że
jest znanym malarzem z artystycznej rodziny i lubi rekonstrukcje. To
by wyjaśniało dlaczego jego talie to powroty do przeszłości, do
dawnych stylów, epok i próba łączenia ich z nowoczesnością.
Tyle o Marchesim, przejdźmy do głównego bohatera – Tarota
Średniowiecznego.
Pocieszny,
dwuznaczny, intrygujący – gdybyście mi kazali opisać go w trzech
słowach wybrałabym właśnie te. Anty-ezoteryczny, więc jeśli
macie już dość okultystycznych symboli, seksualnej alchemii
upchanej w karty, kabały, numerologii, mistyki, plejadian i czakr,
to może być to miła odmiana i odpoczynek.
Karty
są specyficzne i mają inne znaczenia niż RWS. Na przykład 7
Denarów oznacza dobroczynność i bardzo mocno przypomina 6 Denarów
z RWS. 10 Mieczy pokazuje scenę rodem z „Egzorcyzmów Emily Rose”.
Mamy tu jakąś próbę opętania przez siły ciemności. Tylko
diabeł jest malutki. Na 5 Mieczy widzimy dwójkę aniołów
okładającą rózgami pokutnika. Chyba to lubi. 6 Mieczy to
podróż... ale najwyraźniej ostatnia, bo postać na karcie nie za
bardzo się cieszy. Na 9 Mieczy pan wyprowadza na spacer smoka.
Prowadzanie dziwnych zwierząt na smyczy powtarza się i w innych
miejscach. Na 8 Kielichów pan sobie chodzi z dzikiem, 9 Kielichów
to może nie spacer, ale pani ciągnie za łapę lwa, a druga z
niewiast depcze żółwia.
Niektóre
obrazki nie od razu ujawniają swoje znaczenie. Na przykład 6
Kielichów – na pierwszy rzut oka mamy tutaj pikantny obrazek,
jakiś dziwny trójkąt, w którym jedna z osób woli biernie
obserwować niż działać. Po wczytaniu się w białą książeczkę
dowiemy się, że ta karta symbolizuje wspomnienia, ten pan sobie
marzy i wraca myślami do dawnych chwil. Na 2 Kielichów para siedzi
na brzegu łóżka i patrzy sobie romantycznie w oczy. Love is in the
air. Możemy się domyślać jaki byłby ciąg dalszy tej historii.
Podobnie z 3 Kielichów, chociaż niby mówi o odpoczynku. Ale kto go
tam wie. Moim zdaniem opisy z białej książeczki nie zawsze pasują
do kart. Dziwny Giermek Denarów bije pokłon przed monetą, czy
raczej się dystansuje?
Wielkie
Arkana i karty dworskie bardzo mi się podobają. Proste, czytelne.
Pocieszny Diabeł jest trochę baśniowy, w ogóle nie kojarzy mi się
z uzależnieniem. Raczej walecznym buntownikiem. Ognistą energią kreacji, z mocą, ambicją. Śmierć jest doskonała – wyraża idee memento
mori, przypomina o przemijalności. Myślę, że będę jej używać
bez białej książeczki, tylko raczej dam się w pełni ponieść
wyobraźni. Bardzo dobra, nietypowa talia! Lubię!
Dla
kogo: dla osób, które szukają nieszablonowych talii, nie są
przywiązane do RWS, kochają klimat wieków średnich i lubią
prostotę.
Z
minusów: jakość mogłaby być lepsza, gramatura nie jest zbyt
duża.
Tak sobie myślę że z tymi pięciomieczowymi aniołami okładającymi pokutnika chodzić może o zemstę pierwiastka niematerialnego na materialnym, albo jeszcze inaczej: skoro to wenus w wodniku to może wyraża ta scena triumf istot niezmysłowych, nieludzko sprawiedliwych nad wplątanymi w sprawy materii/doczesne. 10 mieczy wydaje mi się tutaj dość interesujące, ale bardziej przez wzgląd na przekaz niż sam "wizual" (myślenie prowadzące do obłędu/opętania?). Widziałam już dość sporo dziwacznych talii, jeśli byłabyś zainteresowana mogę podesłać zdjęcia albo nazwy. Najbardziej interesujące w tym wszystkim jest jak dla mnie to do jakiego stopnia takie a nie inne przedstawienie wpływa na odbiór treści która przemawiają przez daną kartę, i jak wiele niezauważanych dotąd może dodatkowo wypłynąć przy okazji obcowania z nową wizją artystyczną.
OdpowiedzUsuń