Czy naprawdę mogę mieć wszystko, co zdołam sobie
wyobrazić? Czy cały świat stanowi dla mnie nieskończone pole możliwości
ograniczone jedynie siłą mojej wiary? Wielu duchowych coachów mówi: wszystko jest możliwe, jeśli chcesz czegoś, to to osiągniesz, idź po swój sukces.
Cytując klasyka: „jeśli czegoś gorąco pragniesz, cały wszechświat
potajemnie działa by udało ci się to osiągnąć.” Dokładnie! Istnieje
specjalna Komisja Wszechświata Do Realizacji Marzeń, która słucha i
realizuje pragnienia każdego, kto wystarczająco gorąco pragnie! Na
szczęście to ironia. Gdyby tak było, to naprawdę bałabym się mocno –
spójrzcie ile osób pragnie złych rzeczy, krzywd ludzkich, wojen,
morderstw, gwałtów, pedofilii brrrrr.... Na szczęście nie wystarczy
wiara i pragnienie by osiągnąć sukces. Powinniśmy być za to wdzięczni
Kosmosowi, bo gdyby wszelkie pragnienia były realizowane, to marny byłby
nasz los... Niekiedy to, że nasze pragnienia się nie spełniają jest
wielkim błogosławieństwem. Inną kwestią jest to, czy naprawdę powinniśmy
dążyć do realizacji pragnień – czy może spróbować życia duchowego i
uczyć się odpuszczać, żyć w zgodzie z rytmem przyrody, z falą przypływów
i odpływów. Wiem, zdaję sobie sprawę, że to trudne. Dlatego wróćmy do
pragnień.
Amerykańscy
naukowcy udowodnili, że pozytywne myślenie jest korzystne i działa. Ma
ono podłoże w nurcie psychologii humanistycznej – nastawionej na
człowieka i jego relacje. Wiążą się z nim takie postaci jak znany ze
swojej piramidy potrzeb Abraham Maslow, Carl Rogers, czy znany z
rozjątrzenia słynnego dylematu egzystencjalnego „mieć czy być?” Erich
Fromm. Pozytywne myślenie obecnie zajmuje ogromne miejsce we
współczesnej psychologii – czy to w walce z depresją, zaburzeniami
lękowymi, czy to w motywowaniu sportowców, ludzi sukcesu. Tyle o świecie
nauki. Ciekawsze jest to, że już 2 i pół tysiąca lat temu pewien
indyjski książę zwany Siddhartą Gautamą, odkrył, że procesy myślowe są
czymś, na co trzeba zwrócić uwagę, jeśli chce się osiągnąć nirwanę. Ów
książę, nazwany Buddhą, przebudzonym, odkrył jak wielki wpływ na nasze
życie ma myślenie. Mówił: „nie czyń zła, czyń dobro, oczyszczaj swój
umysł – oto jest nauka Buddy”. Oczyszczanie umysłu polega na tym, by nie
hodować w sobie pragnień, pożądań, zazdrości, gniewu, nienawiści, by
nie produkować myśli, z których jedna negatywna prowadzi do drugiej
negatywnej i nie wiadomo kiedy człowiek siedzi otoczony niewidzialną
chmurą negatywnego myślenia. Doskonale ilustruje to poniższy obrazek.
Tyle o świecie buddyzmu.
W
ezoteryce „pozytywne myślenie” jest sloganem. Ładnym hasłem powtarzanym
na prawo i lewo, ale co ono właściwie znaczy? I co zrobić z myślami
negatywnymi? Można przecież te zachęty do pozytywnego myślenia zrozumieć
jako nawoływanie do tłumienia negatywnej części nas samych. Jak to
powiedziała moja bardzo mądra koleżanka K. „w New age'u cały czas się
mówiło o świetle, jasności i pozytywnym myśleniu i new age stłumił
całkiem swój cień”.
Uporządkujmy teraz fakty: 1.
pozytywne myślenie jest wartościowe i korzystne dla zdrowia. 2. Należy
jednak wiedzieć jak prawidłowo myśleć pozytywnie. Bardzo ważną praktyką,
którą powtarzają psycholodzy i buddyści jest zastępowanie myśli. U osób
z obniżonym nastrojem, depresją, lękami, mogą się pojawiać takie
przykładowe strumienie negatywnych myśli: „nie uda mi się”, „jestem
okropną osobą, nic mi się nie udaje”, „jestem brzydki”, „mój smutek
odstrasza ode mnie ludzi”, „czuję, że nie mam nad niczym kontroli”,
„zrobiłem tyle złych rzeczy w życiu, pójdę do piekła”. Bardzo istotne
jest by się na nich nie skupiać, a zastępować je przeciwnymi.
Zastępowanie jest tutaj kluczową praktyką. Gdy pojawia się wątpliwość,
należy zastąpić ją pozytywnym przekonaniem. „Uda mi się”, „Zrobiłam tyle
udanych projektów”, „Jestem inteligentną, wartościową osobą”, „Lubię
psy”. Skupianie się na pozytywnych stronach i odpuszczanie tego, co jest
negatywne. Odpuszczenie jest kluczem.
Na początku
zacytowałam P. Coehlo - „jeśli czegoś gorąco pragniesz, cały
wszechświat działa potajemnie by udało ci się to osiągnąć.” Jakiś czas
temu popularna była książka i film „Secret” o prawie przyciągania. W
wielkim skrócie przesłanie tego filmu brzmi: pozytywne myśli i wiara w
sukces przyciągnie do nas wszystko, czego tylko zapragniemy. To nie do
końca tak. Jeśli ktoś Was w tym utwierdza, to weźcie to w nawias,
zróbcie jedno wielkie epoche i zdystansujcie się, bo
najwyraźniej ktoś świadomie bądź nie, chce Was wpakować w maliny
złudzeń. Mamy wolność i przestrzeń, ale i mamy pewne ograniczenia.
Choćbym nie wiem jak bardzo chciała, pragnęła i ile wysiłku w to
włożyła, nie będę śpiewać jak Luciano Pavarotii! Choćbym nie wiem ile
trenowała koszykówkę, nie będę mistrzem NBA. Znam swoje ograniczenia.
Nie stanę się nagle wysokim murzynem! Czy to w przenośni, czy dosłownie.
To jest kluczowa rzecz – poznaj swój potencjał, poznaj swoje
możliwości, poznaj siebie. Tak, ten stary grecki aforyzm gnothi seauton,
również w dzisiejszych czasach ma sens. Znając swoje możliwości znam
swoje ograniczenia. I to jest punkt wyjścia do realizacji celów. Jeśli
będziecie dążyli do czegoś poza zasięgiem to... ostatecznie może Wam się
to zrealizować we śnie. Ale o tym w następnej części tego bloga.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz