Tak
moi mili, jedna z najbardziej znanych talii tarota nie jest wcale
pierwszą i oryginalną wersją. A po prostu najbardziej
spopularyzowanym wydaniem i to nieco różniącym się od oryginału.
W zasadzie to te odmienności sprowadzają się do tego, że
pierwowzór był malowany w mniej intensywnej tonacji, na rewersie są
niebiesko-białe lilie i niektóre karty różnią się niemal
niezauważalnymi detalami.
RWS
ma tyle różnych wariantów, że można się w tym pogubić. Giant, Golden, Radiant, Aquatic, Universal Tarot, Vice-Versa,
Albano-Waite, Morgan-Greer... mam wymieniać dalej? Jest tego sporo, plus cały
stos nowych talii, które do RWS bardziej lub mniej nawiązują. Jest w
tych kartach wiele przypadkowości, ale i wiele symboli, których
znaczenie przestało być używane i mało kto odczytuje tę talię
przez pryzmat jej nawiązań do chrześcijaństwa. Zresztą Waite
wydał drugą, mniej znaną talię (tzw. Waite-Trinick), w której
jego system mistycznego chrześcijaństwa w pełni się
zamanifestował. Talię RWS albo się uwielbia, albo nienawidzi.
Niektórzy tarociści otwarcie wyrażali swoją niechęć do niej,
jak np. A. Jodorowsky, który uważał, że to bardzo odpychająca
talia. Inni twierdzili (m.in.W. Jóźwiak), że Waite'owi udało się
jedynie zepsuć tarota.
Jest
w niej dużo mroku, a A. Waite do końca chyba nie rozumiał energii
mieczy, albo po prostu rozumiał ją na swój depresyjno-mroczny
sposób jako coś przykrego i bolesnego. Wystarczy otworzyć pierwszy
lepszy opis dworu mieczy w „Pictorial Key to Tarot” i już
widzimy w czym tkwi problem. Osoby, które potem przestawiają się
na Thota mogą czuć małe zamieszanie widząc nagle, że miecze mogą
nieść w sobie pozytywny przekaz. Po oswojeniu się można dostrzec,
że jest w tym sens, bo przecież żywioł powietrza to umysł,
intelekt, informacje, a nie smutek, wdowieństwo i pogrzeb!
Arthur
Edward Waite przyszedł na świat 02.10.1857 r. w Nowym Jorku. Jego
życie nie było usłane różami, może dlatego ten jego tarot ma
taką smutną stronę? Jego ojciec, kapitan statku, zmarł podczas
wyprawy morskiej w 1858 r. i został pochowany na morzu. Niedługo
potem zmarła jego siostra. Wraz z matką i drugą siostrą
przeprowadził się do Londynu. W 1874 stracił drugą siostrę, a
wraz z tym traumatycznym wydarzeniem ogarnął młodego Artura kryzys
wiary. Zwątpił w katolicyzm i rozpoczął swoją przygodę z
teozofią. Jednak i to nie dawało mu pełnej satysfakcji, toteż
zaczął pracować nad swoim własnym systemem duchowości
chrześcijańskiej. W międzyczasie założył rodzinę i jako, że
nie było mu łatwo wiązać koniec z końcem utrzymując się z
tłumaczeń alchemicznych tekstów, podjął pracę jako kierownik
handlowy w mleczarni. W 1924 jego żona zmarła i niedługo później
Waite poślubił swoją uczennicę. 19 maja 1947 r. zmarł i tak w
wielkim skrócie można przedstawić jego biografię.
Był
nie tylko twórcą talii tarota, ale i historykiem ezoteryki,
tłumaczem (to właśnie Waite zajął się przekładami dzieł
Eliphasa Levi'ego), autorem książek z zakresu alchemii, kabały,
mistycyzmu. Początkowo związał się z Hermetycznym Zakonem Złotego
Brzasku. W 1903 roku Złoty Brzask się rozpadł i Waite przejął
kontrolę nad Świątynią Izydy-Uranii, w której chciał wprowadzić
praktyki związane z mistyką chrześcijańską. W 1914 jednak Waite
zamknął świątynię, gdyż powstał konflikt związany z tym, iż
wprowadzał do rytuału elementy mistyki chrześcijańskiej, a
pozostali członkowie nie chcieli się na to zgodzić. A. E. Waite od
1900 coraz mocniej kierował się w stronę chrześcijaństwa
interpretowanego przez pryzmat kabały. A jego kolejna talia, która
powstała przy współpracy z J. Trinickiem, jest już bardzo mocno
przesiąknięta mistyką chrześcijańską. Waite rozumiał tarota
jako mapę pokazującą ścieżkę ze świata ludzkiego do boskości.
Podobnie jak widzieli to kabaliści, według których każda karta
była kolejnym etapem na drzewie życia. Zgodnie z tą interpretacją
Wielkie Arkana pokazują ścieżki łączące poszczególne sefiroty.
W
1909 roku wydał talię, która stała się klasyką tarota. Są w
niej nawiązania do ezoterycznego chrześcijaństwa, kabały,
masonerii, astrologii, do symboliki, jaką posługiwał się Levi,
Papus, czy P. Christian. W tej talii ogromną rolę odgrywają
symbole słoneczne i złoto – pokazują duchową transformację,
przejście od niskiego świata materii, do boskości i świetlistości.
Róże to ukłon w stronę różkokrzyżowców – widać je w wielu
różnych miejscach, choćby na karcie Śmierć. Kostucha dzierży w
kościstej dłoni czarną flagę z emblematem mistycznej róży
symbolizującej życie.Czy na karcie Głupiec - mężczyzna trzyma w
dłoni biały kwiat.
To,
że chodził własnymi ścieżkami dobrze widać również w tym, że
nie kopiował tarota złotobrzaskowego. Na przykład nie ma u Waite'a
połączeń kart z hebrajskimi literami. Jest za to nawiązanie do
celtyckiej mitologii i poszukiwania Św. Graala. To właśnie A.E.
Waite zafascynowany szukaniem korespondencji między Celtami a
Tarotem ułożył jeden z najbardziej popularnych rozkładów tarota
– krzyż celtycki! Do tej pory jest on stosowany niemal przez każdą
osobą parającą się dywinacją. Waite chciał ułożyć metodę
prognozowania, którą nazwał „Starożytną Celtycką Metodą
Wróżenia”, a jako że to stanowczo zbyt długa nazwa, to
funkcjonuje obecnie jako „krzyż celtycki”. Chociaż Waite nie
wyjaśnił na czym owo nawiązanie do Celtów polega i do dziś
pozostaje to zagadką.
Wielu tarocistów poleca początkującym by studiowanie tarota rozpoczęli właśnie od niej. Czy to najgorszy tarot na świecie, czy najgenialniejszy - nie mnie to oceniać. Na pewno bogaty w symbolikę i zawierający w sobie biografie swoich twórców. I wcale nie taki prosty, jak się potocznie myśli.
Tutaj post o inspiracjach Pameli Coleman Smith --> http://44odcienietarota.blogspot.com/2015/05/troche-o-ulubionym-kocie-pameli-colman.html
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz