
Nadchodzi
taki moment w życiu tarocisty, że przechodzi na jasną stronę
mocy, wrzuca talię Thota głęboko do szuflady (oczywiście jedynie by na chwilę odpocząć) i kupuje sobie karty
anielskie. Taka była właśnie moja historia – zaczęło się
podczas ostatniej pełni w Koziorożcu (blisko mojego Księżyca),
gdy miałam kontakt z pewną osobą pełną mocy. Wiele wówczas
zrozumiałam i nieco zmieniło się też moje...