Nadchodzi
taki moment w życiu tarocisty, że przechodzi na jasną stronę
mocy, wrzuca talię Thota głęboko do szuflady (oczywiście jedynie by na chwilę odpocząć) i kupuje sobie karty
anielskie. Taka była właśnie moja historia – zaczęło się
podczas ostatniej pełni w Koziorożcu (blisko mojego Księżyca),
gdy miałam kontakt z pewną osobą pełną mocy. Wiele wówczas
zrozumiałam i nieco zmieniło się też moje podeście do kart oraz
astrologii, ale to temat na nieco inną opowieść.
Zamówiłam
„Angel Voices” autorstwa Laury Tuan i Antonelli Castelli, a
wydanej przez Lo Scarabeo. Antonella Castelli jest również autorką
ilustracji do takich znanych talii jak Tarot Art Nouveau i The Spirit
of Flowers Tarot. Talii z aniołami jest bardzo dużo, więc jest z
czego wybierać. Są taroty anielskie, wyrocznie z tylko jednym
aniołem, z różnymi modlitwami, afirmacjami i innymi
cudami-wiankami. Wybrałam tę talię ponieważ ma odniesienia do
astrologii, a jak wiadomo bardzo kocham tę dziedzinę wiedzy. Z
książki „Głosy aniołów” można się dowiedzieć, że karty
opierają się na gnostycyzmie i ich angelologii. Każdy anioł ma
dziedzinę, za jaką odpowiada, planetę, która pokazuje jaki to typ
anioła i z czym się wiążę jego działalność. Istnieje dziewięć
formacji – każda powiązana z inną planetą. Np. formacja
Serafinów to Neptun, czyli wszelkie duchowe działania, komunikacja
z boskością i podniosłe ideały. Formacja Archaniołów to Merkury
– sfera mentalna i porozumiewanie się. Niebiańskie istoty
pogrupowane są na podstawie funkcji jakie pełnią, co pokazują
kolory – różowy to sfera uczuć, harmonizowanie, zielony to
przeciwności i nadawanie sensu itd. Archaniołów jest siedmiu: Michael,
Gabriel, Raphael, Anael, Ariel, Zachariel i Cassiel. Dodatkowa karta
reprezentuje niebiański pałac.
Talia
zalicza się do tak zwanych orakli, czyli wyroczni. Dlatego do
każdego Anioła mamy przypasowane wróżebne znaczenie, słowo
klucz, indywidualną planetę, liczbę i hebrajską nazwę, obszar, w
którym działa oraz czas realizacji. Czym się różni tarot od
orakli? Odpowiedź jest bardzo prosta – tarot ma określoną liczbę
kart i strukturę (22 WA + 56 MA, karty dworskie, asy). W oraklach
jest pełna dowolność zarówno jeśli chodzi o ich temat, jak
liczbę kart.
Książka
przede wszystkim koncentruje się na opisie poszczególnych aniołów
i jednemu poświęca około dwie strony. Póki co najbardziej
spodobał mi się „Hahahel” i „Hahasiah”, a to dlatego, że
kojarzą mi się ze śmiechem i radością :) Jeszcze nie przyzwyczaiłam się do tej talii, ale bardzo mi się podoba, jest łagodna, pastelowa, ciepła. Coś z nią porobię. Oczywiście wciąż lubię mroczne talie okultystyczne, ale taka chwila odmiany może być bardzo ciekawym doświadczeniem. Jakość kart bardzo przyzwoita, jeśli ktoś jest przyzwyczajony do LoScarabeo to będzie na pewno zadowolony.
Plusy: astrologia połączona z aniołami (dla kogoś to może być minus).
Minusy: jeszcze nie wiem.
Dla kogo: dla miłośników jasnych energii.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz