wtorek, 4 listopada 2014

Demony tarota

Wiele osób odczuwa paraliżujący lęk przed tarotem - same karty wzbudzając niechęć i przerażenie. Wiąże się to z różnymi zabobonami - tarot postrzegany jest jako dzieło Szatana, za którym stoi okrutny i bezlitosny duch, który odbierze sobie odpłatę za wszystkie rozkłady. To oczywiście nie jest ani trochę prawdziwe. Nie jest dziełem Szatana i nie stoi za nim złośliwy duch. To karty - o ich ezoterycznych konotacjach z Drzewem Życia jeszcze będę pisać.

Czy tarot może być niebezpieczny? Wiele osób powtarza, że tak, że może uzależnić, zniszczyć, zniewolić. Że należy bardzo ostrożnie się z nim obchodzić. I sama byłam sceptyczna wobec takich twierdzeń przez długi czas. Aż dzisiaj, jadąc trolejbusem, doświadczyłam epifanii ;) Sama miałam spotkanie z Demonami Tarota i nieźle to wstrząsnęło moim światem. Co się stało?
Tarot jest lustrem, w którym możemy się przejrzeć. Bezlitosnym, bo nie wybiela obrazu. Ale też ma niezwykłą właściwość wyciągania z podświadomości rzeczy mrocznych i ukrytych. To się uaktywnia, prowokujemy zdarzenia, robimy coś i mierzymy się z naszą mroczną stroną. Stajemy twarzą w twarz z demonami, ale to jest nic innego jak konfrontacja z naszym własnym umysłem. Tarot potrafi to sprowokować. Dlatego jest tak niebezpieczny i może zaprowadzić na manowce. Dlatego tarocista nie medytujący i nie oczyszczający się może źle skończyć. Tarot działa poprzez swoje obrazy i symbole na nasz umysł i to w sposób niezauważalny. Stawianie komuś kart zawsze zmienia coś w tej osobie, ale zmienia też tarocistę. Pisze o tym Jan Witold Suliga w "Tarocie Magów".

Nie należy bać się demonów. Czym one są? Bardzo ładnie opisuje to buddyzm: "Nasze demony są to nasze obecne problemy, mentalne uwikłania blokujące doświadczenie wolności i radości w naszym życiu.
Nakarm demony zamiast z nimi walczyć – to podejście wydaje się sprzeczne z typową postawą człowieka Zachodu wobec zagrożeń. Okazuje się jednak, że właśnie ta droga prowadzi do wewnętrznego spokoju i wyzwolenia. Demony to nasze obsesje, lęki, przewlekłe choroby i tak powszechne problemy jak depresja, niepokój czy uzależnienia. To nie jakieś złaknione krwi upiory czyhające na nas w ciemnych zakamarkach; demony są w nas, to siły, z którymi prowadzimy ciągłą walkę. Są jak wewnętrzni wrogowie, obracający w niwecz nasze najlepsze intencje. Podejście polegające na nadaniu tym siłom określonej formy, a następnie karmieniu ich zamiast podejmowania walki, przedstawiła w XI wieku nauczycielka buddyjska Maczig Labdron."

 Cień jest naszym nieodłącznym elementem. Integracja cienia to droga rozwoju i dochodzenia do Pełni. Duchowość nie polega na tłumieniu i udawaniu, że się jest bodhisattwą. Jak to powiedział mój przyjaciel Grzegorz: "Świadomość własnej niedoskonałości jest sama w sobie wyższym poziomem rozwoju niż wyimaginowana tożsamość duchowa".
 PS. Ten post dotyczy ogólnie tarota, 78 kart, a nie tylko karty numer 15.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2016 Odcienie Tarota , Blogger